Dobiegło końca zamieszanie w sprawie odpłatności za zajęcia dodatkowe w bytowskich przedszkolach. Gmina będzie finansowała naukę języka angielskiego w podległych sobie placówkach dla najmłodszych. To odpowiedź na pismo rodziców przedszkolaków, które przesłali do ratusza w ubiegłym miesiącu.
Przypomnijmy, że do wakacji to oni płacili za zajęcia dodatkowe swoich pociech. Jednak od nowego roku szkolnego obowiązuje rozporządzenie ministra edukacji narodowej, według którego to samorząd powinien je finansować. - W tej sprawie zasięgnęliśmy opinii radcy prawnego i ustaliliśmy, że jeśli rodzice chcieliby płacić m.in. za zajęcia angielskiego, to istnieje taka możliwość. Jednak te dodatkowe lekcje musiałyby się odbywać popołudniami, czyli zaczynałyby się nie wcześniej niż o godz. 15.30-16.00, gdy kończą się zwykłe zajęcia. Poza tym powodowałoby to kłopoty organizacyjne. Rodzice musieliby sami podpisywać umowę z nauczycielem lub firmą, która miałaby angielski prowadzić. Ta z kolei musiałaby podpisać umowę z samorządem na wynajęcie pomieszczeń przedszkolnych - wyjaśnia Andrzej Hrycyna, kierownik wydziału edukacji i promocji Urzędu Miejskiego w Bytowie.
Po interwencji rodziców sytuacja się jednak zmieniła. Dodatkowe bezpłatne zajęcia z języka angielskiego ruszyły w tym tygodniu w przedszkolach nr 2 i 3. Prowadzi je nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 2, ponieważ większość przedszkolanek nie ma takich kompetencji. Dla władz jest to też najtańsze rozwiązanie. - W SP 2 ta pani zatrudniona była na część etatu. Ale według karty nauczyciela mamy możliwość przyznania jej dodatkowych godzin w innych placówkach nam podległych. W ten sposób anglistka pracuje już na pełny etat prowadząc zajęcia z angielskiego również w przedszkolach - tłumaczy A. Hrycyna.
Z lekcji mogą korzystać wszystkie dzieci, których rodzice sobie tego zażyczą. Odbywają się one w ramach zwykłych godzin funkcjonowania placówek. Starsze dzieci w wieku 5-6 lat mają po godzinie angielskiego, a młodsze po 30 minut. Łącznie w przedszkolach nr 2 i 3 odbywać się będzie do końca roku szkolnego po 12 godzin angielskiego tygodniowo.
Co więcej gmina szuka sposobu na wysyłanie przedszkolaków na basen. - Słuchamy rodziców i to jest kolejny z ich pomysłów. Tu jednak mamy spory problem organizacyjny i finansowy, ponieważ koszty uczęszczania na pływalnię młodszego dziecka są dużo wyższe niż powiedzmy gimnazjalisty - tłumaczy A. Hrycyna: - Potrzeba większej liczby opiekunów, którzy muszą pomagać maluchom również w przebieraniu się, suszeniu włosów. Poza tym jak dostarczyć dzieci na basen? Przetarg na dowożenie już rozstrzygnęliśmy, ale nie uwzględniliśmy w nim przedszkolaków - mówi urzędnik dodając, że w tym wypadku część kosztów i tak musieliby ponieść rodzice.
- Myślę, że coś więcej będziemy mogli powiedzieć w grudniu. Pewne jest natomiast, że skupimy się na nauce pływania dla dzieci. Myślę, że pierwsze zajęcia na basenie mogłyby się zacząć na przełomie stycznia i lutego - mówi A. Hrycyna.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie