Borowy Młyn (Gm. Lipnica). Potrzebny tylko kontrakt

Mieszkańcy Borowego Młyna chcą, aby w ich wsi przyjmował lekarz rodzinny. Wyremontowane pomieszczenie przy miejscowej remizie czeka. Pojawił się również lekarz zainteresowany otworzeniem praktyki. Do pełni szczęścia potrzeba jeszcze umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia.

- Kiedyś w Borowym Młynie przez jeden dzień w tygodniu przyjmował lekarz. Byliśmy z tego zadowoleni. Nie musieliśmy jechać do Lipnicy gdy np. chodziło tylko o wypisanie recepty. Teraz część mieszkańców, głównie tych starszych, ma utrudniony dostęp do lekarza - mówi sołtys Borowego Młyna Kazimierz Olejnik. Mieszkańcy wsi od kilku lat starają się o lekarza, który otworzyłby u nich praktykę. Najpierw problemem było pomieszczenie spełniające standardy. W końcu jednak udało się wyremontować i zmodernizować lokal przy remizie. - Wykonaliśmy wszystkie zalecenia sanepidu. W grudniu zakończył się generalny remont obiektu. Pomieszczenia zyskały nową instalację, tynki, glazurę i stolarkę drzwiową. Całość kosztowała 50 tys. zł. Sfinansowaliśmy wszystko z pieniędzy dla straży pożarnej. Teraz obiekt składający się z trzech pomieszczeń i sanitariatów spełnia wszystkie wymogi. Lekarz co prawda nie może tu wykonywać zabiegów, ale wypisywać recepty jak najbardziej - mówi Wojciech Megier, szef gminnej OSP i przewodniczący Rady Gminy w Lipnicy. Wciąż jednak problemem jest medyk. - Mieliśmy kilka spotkań i zebrań wiejskich, na które zapraszaliśmy lekarzy mających praktyki w okolicy. Wszyscy mają zbyt dużo pracy i nie są w stanie przyjmować w Borowym Młynie - mówi K. Olejnik. Ostatnio i w tej kwestii pojawiło się światełko w tunelu. - Znaleźliśmy lekarza, który jest zainteresowany przyjmowaniem pacjentów przez jeden dzień w tygodniu. Jednak do tego niezbędna jest umowa z NFZ. Teraz tylko od ich decyzji zależy czy w Borowym Młynie będzie przyjmował lekarz rodzinny - mówi wójt Gminy Lipnica Andrzej Lemańczyk. Lekarz wystąpił już o kontrakt do NFZ.