
Pracownicy firmy Elwoz skontrolują, jak mieszkańcy gminy Studzienice segregują swoje śmieci. Tam, gdzie będą zastrzeżenia, pojawia się żółte kartki. - Gdy trzy upomnienia nie przyniosą poprawy, trzeba będzie się liczyć z trzy razy wyższymi rachunkami za śmieci - zapowiada Bogdan Ryś, wójt Studzienic.
Opłaty za wywóz śmieci z roku na rok stanowią coraz poważniejszą pozycję w budżetach rodzinnych. Zmiany przepisów gospodarki odpadami, zwiększające częstotliwość odbioru śmieci, większy nacisk na segregację oraz rosnące opłaty za składowanie śmieci sprawiają, że samorządy zmuszone są podnosić opłaty dla mieszkańców. Jednak wyższe przychody nie zawsze gwarantują bilansowanie się systemu. Dużą część kosztów stanowią opłaty za przyjmowanie śmieci na składowisku, a strumień odpadów zmieszanych, które są najdroższe nie maleje. W niektórych przypadkach stoi za tym zła segregacja. - Wciąż zdarzają się przypadki, że niektóre śmieci zamiast na kompostownik lub do szkła wyrzuca się do kosza na śmieci zmieszane. Powoduje to wzrost miesięcznych rachunków ze składowiska - mówi Bogdan Ryś, wójt Studzienic. Samorząd zamierza sprawdzić, jak mieszkańcy segregują odpady.
- Umowa z Elwozem przewiduje okresowe kontrole koszy. W sierpniu pracownicy firmy dokładniej przejrzą ich zawartość. Na koniec akcji z Elwozu otrzymamy zestawienie, gdzie i jaki mamy problem. Dołączona zostanie do tego dokumentacja fotograficzna. Właściwie dopiero wtedy poznamy skalę problemu. W przypadku nieprawidłowości nie chcemy od razu karać mieszkańców, ale upominać żółtymi kartkami. Dopiero przy trzecim upomnieniu wszczęte zostanie postępowanie nakładające na gospodarstwo domowe wyższą stawkę. Zgodnie z uchwałą przyjętą przez Radę Gminy Studzienice takie gospodarstwa zamiast 23 zł za osobę zapłacą 69 zł - mówi B. Ryś.
Wcześniej kontrolę pojemników na śmieci przeprowadzono w gminie Tuchomie. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów, chociaż trzeba powiedzieć, że nasza akcja wywołała sporo niezadowolenia. Dostało się i radnym, i wójtowi, ale zdecydowana większość mieszkańców wzięła sobie wyniki kontroli do serca. Była to okazja do wyjaśnienia, że zasady segregacji to nie widzimisię gminy, a reguły narzucone przez ustawę o gospodarce odpadami. M.in. w okresie letnim nałożono na gminy obowiązek częstszego wywozu odpadów zmieszanych. Mieszkańcy nie chcąc wystawiać pustych pojemników, zapełniali je czym popadnie. W efekcie ilość odpadów odstawianych na składowisko wzrosła nam z 20 do ponad 50 t. Dzięki kontroli mieszkańcom udało się to wytłumaczyć i teraz wróciliśmy do 20 t. Ma to duże znaczenie finansowe, bo za każdą przyjętą tonę zmieszanych musimy płacić najwięcej, bo ponad 500 zł - mówi Jerzy Lewi Kiedrowski, wójt Tuchomia.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!