Reklama

Aby mógł w pełni cieszyć się życiem

12/11/2013 19:34
Franek to pogodne i bardzo wesołe dziecko. Uwielbia chodzić do przedszkola, gdzie ma wielu kolegów. Codziennie zaskakuje czymś nowym. Ma jednak bardzo poważną wadę prawej ręki. Proteza to wydatek kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Franek Mikołajczyk urodził się 14.03.2011 r. Choć dostał 10 punktów w skali Apgar nie wszystko było w porządku. - O wadzie ręki dowiedzieliśmy się w trakcie porodu. Wcześniejsze badania USG niczego nie wykazały. Jako świeżo upieczeni rodzice byliśmy bardzo szczęśliwi z narodzin synka, obawy pojawiły się dopiero kiedy wróciliśmy ze szpitala do domu - opowiada Wioleta Mikołajczyk, mama Franka. Chłopiec urodził się bez prawej dłoni. Ma szczątkowe kości śródręcza, niedorozwój paliczków podstawowych, brak paliczków środkowych i dystalnych. Od narodzin rodzice odwiedzili kilku specjalistów z nadzieją, że któryś doradzi, jak pomóc synowi. - Zapisaliśmy się do Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Wadami Rąk "W Naszych Rękach". Jak przekonaliśmy się później to wielka grupa wsparcia. Stamtąd dostaliśmy kontakt do lekarza w Poznaniu. Zaproponowano nam operację, która miała polegać na przeszczepie paliczków ze stóp do ręki. Nie mieliśmy czasu na podjęcie decyzji, dużą rolę odgrywał czas, mianowicie wiek Franka. W końcu jednak po rozmowach telefonicznych z rodzicami dzieci z takimi samymi wadami, które przeszły podobne operacje, zrezygnowaliśmy. Decyzja była trudna, może nawet najtrudniejsza w naszym wspólnym życiu. Przecież chodziło o przyszłość naszego dziecka. Poza tym do dnia dzisiejszego nikt nie nazwał wady jaką ma nasz synek - mówi W. Mikołajczyk.

W końcu jeden ze specjalistów powiedział rodzicom chłopca, że najlepszym rozwiązaniem na niesprawność jest proteza. Jej koszt to jednak wydatek kilkudziesięciu tysięcy złotych. Aby zacząć zbiórkę środków na początku roku Mikołaczykowie podpisali umowę z Fundacją Parasol. Jak się okazało, nie zabrakło ludzi o wielkim sercu. Co prawda zebrane w tym roku środki nie pokryją w całości kosztu protezy, ale jeśli przez parę kolejnych lat corocznie wpływać będą podobne kwoty, wystarczy na zakup sztucznej dłoni. -  Pragniemy podziękować wszystkim, którzy oddali 1% podatku na Franka. Wierzymy, że w trakcie kolejnych takich akcji ludzie dobrej woli nas nie zawiodą. Franek jest pogodnym i bardzo wesołym dzieckiem, chodzi do przedszkola i świetnie sobie radzi. Codziennie nas czymś zaskakuje. Zadaje coraz więcej pytań, ale jak na razie nie padło ani jedno na temat „innej” dłoni - opowiada mama chłopca.

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do