
- Chcieliśmy pomóc ludziom poszkodowanym podczas walk na Majdanie. To, że padło na mieszkańca Lwowa było czystym przypadkiem - mówi Wołodia Drozd, prezes Polsko-Ukraińskiego Stowarzyszenia „Perspektywa”.
Namiar na mężczyznę W. Drozd otrzymał w ambasadzie. - Skontaktowałem się z nimi chcąc znaleźć potrzebujących. Mieli grupę 18 osób, ale nasza impreza nie miała być takich rozmiarów, by zebrać większą sumę dla wszystkich. Wtedy pani Oksana Denys z ambasady powiedziała o żonie Iwana Rapowyja, która przyszła przedłużyć wizę w związku z trwającym jeszcze w szpitalu w Bartoszycach leczeniem męża. To jemu zdecydowaliśmy się pomóc - opowiada W. Drozd, którzy tworzy grupę Muzyczne Pogotowie. Oprócz niej podczas koncertu 6.04. w tuchomskim Gminnym Ośrodku Kultury wystąpiły grupy Bulochky, Skład Kolonjalny i Positive Sign. Jako że muzycy je tworzący w większości dobrze się znają, wyszło z tego wyjątkowe muzyczne spotkanie. - Było sporo spontaniczności, w tym występ pań z Koła Gospodyń Wiejskich z Trzebiatkowej - dodaje dyrektor GOK Ludwik Szreder. Podczas imprezy sprzedawano też swojskie ciasta upieczone m.in. przez Małgorzatę Świątek czy Halinę Chamier Gliszczyńską.
Efekt imprezy to ponad 2 tys. zł. - Po wymianie wysłaliśmy mu 647 dolarów. To sporo, bo ta suma odpowiada trzem średnim pensjom na Ukrainie - tłumaczy W. Drozd. Iwanowi i jego rodzinie te pieniądze bardzo się przydadzą. Mężczyzna ma wciąż ranę, której nie można zeszyć - musi sama się zagoić, a to potrwa, więc nieprędko wróci do pracy. O tym, ale też o emocjach związanych z koncertem jego uczestnicy dowiedzieć się mogli od samego Iwana, bowiem cały czas utrzymywano z nim połączenie internetowe. - Obraz z kamery w jego domu pokazywaliśmy na ekranie za pomocą rzutnika, a on oglądał nas na monitorze. Rozmawialiśmy też dzięki tłumaczeniu Wołodii. Występy bardzo mu się podobały, przyklaskiwał w rytm muzyki, bił brawo - mówi L. Szreder.
Jak zapowiadają organizatorzy, pomoc dla rodziny Rapowyj nie skończy się na koncercie. - Zaprosiliśmy go do siebie na letni wypoczynek. Jak tylko wróci do zdrowia, przyjedzie z żoną i dwiema córkami. Mamy nadzieję, że uda mu się zobaczyć np. Koncert na Dachu w Kłącznie - mówi W. Drozd.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie