
Ok. 100 osób obejrzało w Tuchomiu film Piotra Zatonia „Jutro będzie padać”. Chętnych było tak wielu, że na projekcję obrazu o tym, co podczas wojny działo się na Kaszubach, trzeba było dostawiać krzesła.
Ostatni seans, wcześniejsze na Ziemi Bytowskiej miały miejsce w Bytowie i Parchowie, odbył się 4.05. w Gminnym Ośrodku Kultury w Tuchomiu. - To już nasza 40 projekcja. Jak wielkim zainteresowaniem cieszy się ten film, pokazuje państwa obecność tutaj. Choć tematyka nie należy do łatwych. Mówi o trudnych wyborach, przed którymi stawali mieszkańcy Pomorza. Mam na myśli podpisywanie volkslisty. Niedawno wyświetlaliśmy go w Jastarni, gdzie oglądali go głównie turyści. Dobrze ocenili naszą produkcję, ale przede wszystkim dzielili się refleksją, że otworzył im oczy, ukazał dramat, jaki się na Pomorzu rozegrał - mówił przed projekcją jeden z twórców obrazu, Piotr Zatoń.
Po seansie wywiązała się dyskusja. Widzowie, mieszkańcy Tuchomia i okolic, dzielili się wspomnieniami swoich rodzin. Przeważała konkluzja, że brutalność czerwonoarmistów ukazana na ekranie jest bardzo łagodna w porównaniu z rzeczywistością. - Mamy tego świadomość. Chcieliśmy jednak, by film dotarł do jak najszerszego grona odbiorców, zwłaszcza do uczniów. Stąd takie, a nie inne sceny - mówił P. Zatoń, dodając: - Cieszy mnie zwłaszcza to, że młodzi ludzie po projekcji nie uciekają od razu z kina, ale zostają, biorą czynny udział w dyskusji. To na tym nam zależało.
Poza tematyką mówiono także o samym obrazie, doceniając piękno ujęć, reżyserię. - Jestem producentem, a jednocześnie autorem zdjęć, więc to tym bardziej miłe dla mnie słowa. Pokazujemy, że przy niewielkich finansach można zrobić film, który mówi o emocjach, który porusza. Tak dla porównania powiem, że „Kamerdyner” miał 15 mln budżetu, a my dysponowaliśmy 75 tys. zł - mówił P. Zatoń, dodając: - Często zwraca się nam uwagę, że w naszej produkcji brakuje statystów, że wioska składa się z kilku osób. Jest to związane właśnie ze skromnymi środkami. Przez to jednak z aktorów, którzy są amatorami, wyciągnęliśmy maksimum.
Wspominano również o miejscach ukazanych w filmie. - Rzeka, która tam się pojawia, to ta z Parchowskiego Młyna - zwróciła uwagę jedna z oglądających. - Muszę powiedzieć, że jest pani pierwszą osobą, która poprawnie zlokalizowała to miejsce. Tak, to parchowska Struga, dopływ Słupi. Co ciekawe, każdy widzi tam rzekę ze swojej okolicy - mówił P. Zatoń.
Już po pokazie twórca powiedział nam, że zainteresowanie filmem nie słabnie. Planowane są nowe projekcje wraz z towarzyszącymi im dyskusjami. - Te rozmowy w Tuchomiu, również kuluarowe, ciągnęły się wyjątkowo długo - dodał P. Zatoń.
Filmowiec myśli już o nowym obrazie poświęconym Kaszubom. Tym razem dotyczyć ma lat powojennych oraz 50., zwłaszcza tego, jak wówczas traktowano Kaszubów i ich język.
Na Ziemi Bytowskiej w najbliższym czasie odbędą się dwie projekcje filmu „Jutro będzie padać”. 21.05. o godz. 18.00 wyświetlony zostanie w sali Gminnej Biblioteki i Ośrodka Kultury w Borzytuchomiu, a 26.05. o godz. 19.30 w sali gimnastycznej w Lipnicy.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!