
Policja ma związane ręce. Wlepić mandatów nie może. Wszystko przed błąd lub niedopatrzenie urzędników.
Nasz Czytelnik spacerował z małżonką po szlaku na nasypie kolejowym w Rzepnicy. - Szliśmy ścieżką rowerową od strony skrzyżowania z ulicami Wrzosową i Elbergi. Na pewnym odcinku jest dopuszczona do ruchu drogowego. Jednak kilkadziesiąt metrów za skrzyżowaniem prowadzącym w górę zaczyna się część, po której nie mają prawa jeździć samochody. Pod koniec tego odcinka, kilkanaście metrów przed mostem prowadzącym nad ścieżką w stronę dawnej leśniczówki Rzepnia od tyłu z dość dużym impetem „najechało” na nas duże auto. Odwróciliśmy się. Zrobiliśmy zdjęcie, a kiedy podjechał na dosłownie pół meta od nas, zapytaliśmy, co robi na ścieżce rowerowej, na której nie ma prawa być. Odpowiedział nam, że jedzie, że ma prawo jechać, a my nie możemy blokować mu drogi. Odwróciliśmy się i szliśmy dalej, a on od tyłu stale na nas najeżdżał. Po kilkunastu metrach skręcił w lewo w kierunku mostu. Nie było tam wtedy żadnych słupków ani innych ograniczeń. Ta sytuacja nas zdenerwowała. Było niebezpiecznie. Ten samochód nie miał prawa tam być. Dodam, że z racji niedzieli i pogody chodziło tam wielu ludzi. Akurat przejeżdżała rodzina z małym dzieckiem na rowerach - relacjonuje Czytelnik. Sytuację opisał i wysłał zapytanie do bytowskiego ratusza oraz do policji.
Funkcjonariusze w odpowiedzi na pismo poinformowali, że miejsce jest źle oznakowane. - Wraz z przebudową ścieżki zmienił się jej status i sposób nadawania znaków. W związku z sygnałami, które dotarły do nas o niebezpiecznych sytuacjach, do których dochodzi na ścieżce, skierowaliśmy tam patrole. Potwierdziliśmy, że dochodzi tam do uchybień. Ponadto funkcjonariusze z ruchu drogowego przeanalizowali znajdujące się tam oznakowanie. W naszej opinii jest nieprawidłowe. My jako policja póki co mamy związane ręce i nie możemy ukarać osób, które stwarzają tam niebezpieczeństwo. Zwróciliśmy się do zarządcy drogi, czyli Urzędu Miejskiego, o prawomocną organizację oznakowania. Gdy tylko zostanie to uregulowane, będziemy mogli wyciągać konsekwencje - mówi Michał Gawroński, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Bytowie.
Do sprawy wrócimy.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!