Reklama

Zalane łąki w Borzytuchomiu

18/10/2020 15:20

Mieszkańcy gminy Borzytuchom nie mają lekko z przepływającą przez ich tereny rzeką Jutrzenką. Niedawno pisaliśmy o piętrzeniu się wody w Chotkowie. Tym razem zalało łąki znajdujące się przy drodze wojewódzkiej w Borzytuchomiu.

- Od kilku tygodni o wejściu na działkę nie ma mowy, nie mówiąc już o wjechaniu i wykonywaniu jakichkolwiek prac. Woda stoi. Trawa zapewne przez to zgnije, a Wody Polskie, wiedząc, co się ostatnio dzieje w naszych stronach, nawet się nie zainteresowały. To dość newralgiczne miejsce i łatwo dochodzi tu do podtopień - przed dwoma tygodniami skarżył się jeden z właścicieli łąk położonych tuż przy drodze wojewódzkiej 209. Ze sprawą zwróciliśmy się do Wód Polskich. Po kilku dniach otrzymaliśmy odpowiedź. - 29.09. pracownicy Wód Polskich i nadzoru wodnego z Bytowa przeprowadzili wizję w Borzytuchomiu. Potwierdziliśmy podtopienie łąk przy rzece Jutrzenka. W szczególności dotyczy to okoszonej działki nr 501, obręb Borzytuchom, na której występują zastoiska wody. Ustalono, że bardzo silne, nienotowane w ostatnich latach zarośnięcie dna rzeki na odcinku jeziora w kierunku drogi wojewódzkiej utrudniają swobodny odpływ wód oraz brak maksymalnego podniesienia zasuwy na zastawce na rzece przy drodze wojewódzkiej, doprowadzając do wystąpienia wody z koryta cieku i podtopienia przyległych działek na powierzchni ok. 3 ha. Przyczyniły się też do tego następujące zdarzenia: niekontrolowany gwałtowny zrzut wody do rzeki Jutrzenka ze stawu zlokalizowanego w rowie w Tągowiu, który miał miejsce w ubiegłym miesiącu, zrzut wody z nielegalnego piętrzenia w Chotkowie na rzece Jutrzenka rozpoczęty w sierpniu i trwający do dziś, rozpoczęcie prac konserwacyjnych (okoszenie skarp i dna rzeki oraz rozbiórka zatorów i przetamowań) przez firmę zewnętrzną na odcinku powyżej Borzytuchomia oraz niekontrolowany zrzut ścieków do rzeki z pobliskiej oczyszczalni ścieków w maju, który miał duży wpływ na zarośnięcie rzeki. Następnego dnia, czyli 30.09., pracownicy Wód Polskich oraz bytowskiego nadzoru wodnego udrażniali koryta cieku od ujścia do Jeziora Dużego w górę rzeki, by woda swobodnie odpływała. Pragnę nadmienić, że na omawianym obszarze brak jest wykonywanej konserwacji rowów przez zainteresowanych właścicieli gruntów, co miało też pewien wpływ na zaistniałą sytuację - tłumaczy Bogusław Pinkiewicz z Zespołu Komunikacji Społecznej i Edukacji Wodnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do