
Morsowanie, slavica dance, fitness, a może wyjście na kijki? Ile miejscowości, tyle pomysłów na wspólny ruch.
Mieszkanki Ziemi Bytowskiej coraz częściej spotykają się w salach wiejskich bądź ośrodkach kultury, aby wspólnie poćwiczyć. - To potrzeba, by zrobić coś dla siebie i zdrowia. Wspólnie się motywujemy. Wiek nie ma znaczenia. Przychodzą zarówno 20-letnie panie, jak i 60-latki. I to nie tylko członkinie naszego koła. Fitness prowadzi Alicja Chamier Ciemińska, która zawodowo uczy tańca. Spotykałyśmy się co środę od jesieni zeszłego roku do momentu pandemii. Wszystkie wychodziłyśmy z zakwasami, ale bardzo zadowolone. Niebawem znów planujemy ruszyć z zajęciami na sali gimnastycznej w szkole w Borowym Młynie - mówi Małgorzata Pluto Prądzinska, szefowa Koła Gospodyń Wiejskich „Borowianki”.
Z kolei w Gołczewie (gm. Parchowo) wspólne ćwiczenia mają już ponad 10-letnią tradycję. - Zaczęło się od Bożenki Ogar-Ekiert, która jeździła po salach wiejskich, m.in. do Półczna czy Parchowa, i prowadziła zajęcia sportowe. Nas również odwiedzała. Dzięki niej złapałyśmy bakcyla na tyle, że gdy przestała przyjeżdżać, same zakasałyśmy rękawy. Trwa to już ponad dekadę. Czasami jest nas ponad 10, niekiedy przyjdzie tylko jedna osoba, ale i tak ćwiczymy. Przyjeżdżają panie z Parchowa, Jeleńcza, a nawet z Bytowa. To otwarte spotkania, więc każdy jest mile widziany - mówi Danuta Grzenkowska z Wiejskiego Domu Kultury w Gołczewie, która obecnie prowadzi zajęcia. - Jeździłam do B. Ogar-Ekiert. Nauczyłam się od niej bardzo dużo. Chodzi o to, by nikomu nie zrobić krzywdy. Zadbać o odpowiednią postawę, oddech, kolejność ćwiczeń i rozciąganie. Czuję się pewniej, gdy uwzględniamy jej uwagi - dodaje. Do dyspozycji panie mają hula-hoopy, stepy, ciężarki i gumy oporowe. - Sprzęt został kupiony z projektu. Dzięki niemu urozmaicamy ćwiczenia. Wspomagamy się także filmikami z internetu. Za każdym razem ustalamy, nad którą partią ciała chcemy danego dnia pracować. Aktywność fizyczna uzależnia. Pot się leje, słychać stękanie, ale o to chodzi. Takie spotkania to też czas tylko dla nas. Przed pandemią widywałyśmy się dwa razy w tygodniu. Ze względu na obostrzenia miałyśmy przerwę, ale właśnie znów zaczynamy. Będziemy ćwiczyć w poniedziałki, środy i piątki niezmiennie o godz. 18.30. Jeśli ktoś ma ochotę do nas dołączyć i spalić trochę kalorii w grupie, to zapraszamy - zachęca D. Grzenkowska.
W Rokitach (gm. Czarna Dąbrówka) też nie próżnują. 11.10., mieszkańcy otworzyli sezon kąpieli w zimnej wodzie. - Ja morsuję od 4 lat. Innych mieszkańców starałam się przekonać do tego w ub.r. Kilkanaście osób spróbowało i spodobało się na tyle, że utworzyliśmy grupę. W sezonie spotykaliśmy się raz w tygodniu, bo liczy się regularność, aby wzmacniać odporność. Niekiedy wyjeżdżaliśmy pomoczyć się do Jasienia z tamtejszymi morsami albo oni przyjeżdżali do nas. W tym roku mam nadzieję, że będzie podobnie - mówi Karolina Szymanowska, opiekunka Centrum Aktywności Społecznej w Rokitach. To nie jedyna grupowa aktywność, którą oferują. - Kiedy zaczynałam tu pracę, myślałam o tym, jakie grupy i w jaki sposób można aktywizować. Od razu nasunął się nording walking, bo to dla osób w każdym wieku. Spotykamy się popołudniami co czwartek. Tempo jest dość mocne, bo nastawiamy się przede wszystkim na spalanie. Wracamy spoceni, ale zadowoleni - tłumaczy K. Szymanowska. Natomiast w poniedziałkowe wieczory mieszkańcy spotykają się w sali w centrum, by poruszać się razem z Natalią Bigus, instruktorką slavica dance, czyli połączenia fitnessu z tańcem ludowym. - Szukaliśmy czegoś jako alternatywy dla kijków w zimie. W Sierakowicach znaleźliśmy Natalię. Przyjechała, poprowadziła pierwsze zajęcia i tak się spodobało mieszkańcom, że slavica dance wpisała się na stałe do naszego grafika, nie tylko zimą. Daje niezły wycisk. I to nie tylko paniom. Mamy w swoim towarzystwie jednego pana, który przychodzi z żoną. Wychodzimy do domów naładowani dobrą energią, szczęśliwi. To dla nas też okazja, aby spotkać się, pogadać, wyrzucić z siebie stres. Utworzyliśmy grupę na jednym z komunikatorów społecznościowych, gdzie się motywujemy. Tej zimy planujemy wprowadzenie dodatkowych zajęć fitness na macie zamiast kijków. Będziemy puszczać treningi z płyt bądź filmików w internecie - tłumaczy K. Szymanowska, dodając: - W Rokitach widać, że coraz więcej osób przekonuje się do zdrowego stylu życia, aktywności. I to nie tylko ci, którzy ćwiczą z nami w grupie, bo nie każdy tak lubi. Nierzadko można u nas spotkać biegaczy czy rowerzystów. Ważne, że coś robimy i ludzie chcą korzystać z takich wspólnych form aktywności, a wręcz dodawać kolejne.
Dwa razy w tygodniu na sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej ruszają się też mieszkańcy Kołczygłów. Fitness prowadzi tu Ewelina Dolna-Filipczuk. - Już wcześniej spotykaliśmy się na ćwiczeniach. Cieszyły się dużym zainteresowaniem. Widać wśród mieszkańców gminy, że mają potrzebę ruszania się w grupie. Dlatego kontynuujemy zajęcia ogólnorozwojowe dzięki środkom z gminnego programu. Przychodzą panie w różnym wieku, do których dostosowujemy ćwiczenia - mówi E. Dolna-Filipczuk. Kołczygłowianie chętnie też chodzą razem na kijki. - Panie w większych lub mniejszych grupach umawiają się na nordic walking - dodaje E. Dolna-Filipczuk.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!