- Portret kojarzy nam się z rysunkiem czyjejś twarzy. Często jednak jego bohaterowie narzucają artystom jak ma wyglądać. My korzystając ze współczesnej techniki, chcieliśmy przedstawić autentyczne portrety, w których niczego nie można przekłamać - mówi profesor Jacek Zdybel, współautor najnowszej wystawy w bytowskim muzeum.
- Pod wrażeniem XVII-wiecznych portretów trumiennych postanowiliśmy przygotować coś co łączyłoby nasze pasje odkrywcze z artystycznymi - mówił profesor Akademii Sztuk Pieknych w Gdańsku, Jacek Kornacki na otwarciu 16.01. wystawy w Muzeum Zachodniokaszubskim w Bytowie. - Myśleliśmy nad stworzeniem portretu autentycznego, takiego w którym nic nie można zmienić. W ten sposób pojawił się pomysł wykorzystania zdjęcia z badania tomografem - wyjaśniał drugi z autorów, profesor Jacek Zdybel. - Lekarz wystawił nam skierowanie zapisaliśmy się w kolejkę i kiedy przyszedł nasz czas, poszliśmy na badanie. To było podstawą do dalszej pracy - mówią z zadowoleniem artyści. Kolejnym podjętym przez nich krokiem było ściągnięcie bezpłatnego programu do opisywania tego rodzaju badań używanego przez lekarzy. W ten sposób w niedługim czasie powstało kilkadziesiąt sześciokątnych kolorowych plansz przypominających kształtem i rozmiarami portret trumienny. Umieszczone jednak zostały na nich tomogramy artystów i ich najbliższej rodziny. - To była taka możliwość zajrzenia w głąb siebie – wyjaśnia J. Zdybel. W ten sposób powstało kilkadziesiąt kolorowych plansz. Oprócz kształtu w niczym nie przypominają poważnego portretu trumiennego. Tomograficzne zdjęcia są bardzo kolorowe. Do tego zostały one tak ułożone, aby odzwierciedlać schemat łańcucha DNA. Cała instalacja ma kilka metrów długości. Korzystając z wykonanych zdjęć J. Zdybel przygotował również inne ciekawe instalacje. Wśród nich kilka kilka rzeźb, m.in. przekrój głowy wykonany ze specjalnego tworzywa oraz trójwymiarową instalację ze szkła, we wnętrzu której umieszczono komputerowe zdjęcie ludzkiej głowy. Natomiast prace J. Koryckiego umieszczone zostały w bocznej salce drugiego piętra bytowskiego muzeum. Przygotowanych przez niego kilkanaście instalacji umieszczonych musi być w ciemnym pomieszczeniu, ponieważ pomalowane są one specjalnymi farbami światłoczułymi. Dzięki temu pomieszczenie, którym króluje półmrok rozświetlają kolorowe, błyszczące plansze, na których również umieszczono zdjęcia z tomografu komputerowego oraz badania USG.
Otwarcie wystawy na bytowskim zamku cieszyło się sporym zainteresowaniem. Wystaw gdańskich profesorów oglądać będzie można do końca lutego.
[gallery link="file" ids="16147,16148,16149,16150,16151,16152,16153,16154,16155,16156,16157,16158,16159,16160"]
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie