
Powraca pytanie o przyszłość niszczejącego pomnika stojącego od połowy lat 60. ubiegłego wieku na placu poniżej bytowskiej cerkwi św. Jerzego. Tym razem pyta o niego Rodzimy Kościół Polski.
To związek wyznaniowy nawiązujący do dawnych przedchrześcijańskich wierzeń Słowian. Za swojego najwyższego boga uznają Świętowida i to jego postaci upatrują w pomniku znajdującym się na placu Krofeya. Na początku marca skierowali do bytowskiego ratusza pismo z prośbą o udzielenie informacji dotyczących m.in. stanu technicznego posągu, kosztów jego naprawy oraz wyburzenia, a także możliwości podjęcia się ratowania pomnika przez RKP. „Historia i pamięć o tradycji nie przejawia się bowiem w »nowych koncepcjach«, lecz w zachowaniu i kultywowaniu tych przekazanych nam przez przodków. Ci zaś za stosowne uznali ująć ją w istniejącej formie, którą my - jako ich spadkobiercy - winniśmy uszanować i zachować. Tym samym jedyną akceptowalną formą zachowania pamięci tamtych wydarzeń jest zachowanie w środowisku architektonicznym bytowskiego Światowida - w takiej formie, w jakiej przekazali pierwotnie twórcy obelisku. Jednocześnie zaznaczamy, iż pomnik jako dar ówczesnych bytowskich rzemieślników, powszechnie błędnie kojarzony wyłącznie z minionym ustrojem, przede wszystkim podkreślać miał polskość tych ziem. Dodatkowo treści przez niego przekazywane są znacznie starsze niż lata, w jakich powstał, bo sięgające naszych zamierzchłych korzeni. Chroniąc przed zniszczeniem tego rodzaju miejsca pamięci, udowadniamy, że potrafimy uszanować własną przeszłość - jeśli natomiast sami nie będziemy umieli uszanować własnej przeszłości, to tym bardziej nikt nie zrobi tego za nas. Należy nie dopuścić, by widniejące na pomniku hasło »Byliśmy, Jesteśmy, Będziemy«, w imieniu naszych słowiańskich przodków zamieszczone przeszło 60 lat temu przez bytowski Cech Rzemiosł Różnych, okazało się jedynie pustymi słowami. Okażmy przez zachowanie tego pomnika szacunek nie tylko naszym odległym przodkom, ale i walczącym o wolność Bytowa” - pisze w piśmie RKP.
- O remoncie raczej nie ma mowy. Ten obelisk jest nieremontowalny, bo postawiono go wbrew sztuce budowlanej. W jednym miejscu wylano mocny beton, w innym jest tak słaby, że można go paznokciem rozkruszyć. A to duża, ciężka konstrukcja. Koszt przebudowy byłby duży, ale czy o to nam chodzi? Mimo wszystko trudno nie kojarzyć pomnika z minioną epoką. Postawiono go w czasach PRL-u, zgodnie z ówczesną ideologią. To m.in. dlatego w jego cieniu odbywały się różnego typu ówczesne manifestacje - powiedział nam burmistrz Ryszard Sylka. Jego zdaniem los obelisku jest już przesądzony, co nie wyklucza, że w na pl. Krofeya, przy okazji jego przebudowy nie stanie jakiś inny, ale już nienawiązujący do PRL-u.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie