
Od blisko miesiąca trwa klejenie dziur na bytowskich drogach powiatowych. Końca nie widać, bo ubytków jest wyjątkowo dużo. W tym roku do ich naprawy potrzeba znacznie więcej masy, która na domiar złego jest dwa razy droższa.
W tym tygodniu brygada pracowników Zarządu Dróg Powiatowych w Bytowie pracowała m.in. na powiatówce między Dąbrówką a Tągowiem. - Pierwsze prace rozpoczęliśmy, gdy tylko ustąpiły większe mrozy. Roboty tej wiosny czeka nas bardzo dużo. Wszystkie stare nawierzchnie się nam posypały. Zwłaszcza odcinki prowadzące do Bytowa z Soszycy, Mydlity, Jasienia i Żukówka. W fatalnym stanie jest też droga do Tągowia oraz Krosnowo - Borzytuchom - mówi Janusz Mortas, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Bytowie. Szacuje, że klejenie dziur masą na zimno potrwa jeszcze miesiąc i będzie droższe niż rok temu. - W ub.r. cena masy wynosiła 800 zł. Obecnie płacimy 1,4 tys. zł. Szacujemy, że w tym roku na nią samą wydamy ok. 50 tys. zł. Wszystko wykonujemy siłą własnych pracowników - mówi J. Mortas. Kiedy tylko zrobi się cieplej, ruszą tzw. grysy, czyli wzmacnianie asfaltu natryskowo.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!