Reklama

Wielkie show i efektowne nokauty na FSC 11

23/02/2025 14:10

Widownia bytowskiej gali First Step Championship 11 była świadkiem emocjonujących pojedynków, z których aż sześć zakończyło się przed czasem. Autorami efektownych nokautów byli Robert Maruszak, Karol Durszlewicz, Kacper Klasa i Kamil Stenka.

Nie zawiedli się kibice, którzy sobotnie popołudnie i wieczór postanowili spędzić na trzeciej bytowskiej gali mieszanych sztuk walki, zarówno w hali miejscowego Zespołu Szkół Ponadpodstawowych jak i przed ekranami telewizorów, śledząc transmisję na kanałach Polsat Sport. Działo się od pierwszego do ostatniego pojedynku.

Galę otworzyło starcie Martyny Maciejewskiej z Mighty Bulls Gdynia z Kingą Szyłak z Fight Clubu Łomża w wadze do 52 kg. Po trzech zaciętych rundach sędziowie wyżej ocenili poczynania gdynianki.

W kolejnym pojedynku w kategorii do 100 kg zmierzyli się Bartosz Manikowski z MMA Furia Bytów i Michał Szponar z Husarii Fight Team Pyrzyce. Choć bytowski fighter w debiucie wykazał się wielką determinacją i sercem do walki, końcówka pojedynku należała do wyraźnie świeższego zawodnika z Pyrzyc i to on cieszył się ze zwycięstwa po decyzji sędziów.

Nie udało się wygrać również kolejnej zawodniczce z Bytowa, Oliwii Stawskiej. Po trzech rundach pojedynku w formule K1 w wadze do 65 kg zwycięstwo odniosła Julia Stasiuk reprezentująca Czerwonego Smoka Poznań.

Wyjątkowo zacięte okazało się starcie Filipa Wolińskiego z Husarii Fight Team Pyrzyce z Dawidem Gromkiem z Koch Team MMA Szczecin w wadze do 93 kg. Po trzech rundach sędziowie nie byli jednomyślni. Na punkty wygrał Filip Woliński. 

W kolejnym pojedynku powody do euforii bytowskiej części publiczności dał Kamil Stenka. W starciu w kategorii wagowej do 66 kg nie pozostawił złudzeń Kevinowi Zasadniemu reprezentującemu UCC Hamburg. Już w pierwszej rundzie zasypał rywala gradem ciosów w parterze, na co zawodnik z Hamburga nie był w stanie odpowiedzieć.

Nie powiodło się kolejnemu zawodnikowi gospodarzy, Piotrowi Ciersonowi, który w tej samej kategorii wagowej (66 kg) przegrał z Oskarem Bugą z Nemesis Pro Team Warszawa. Zdecydował ułamek sekundy. Zawodnik stołecznego klubu skutecznie założył duszenie trójkątne, wygrywając pojedynek.

Lepiej spisał się w wadze do 107 kg kolejny zawodnik z Bytowa, Tomasz Manikowski. 19-latek z Furii bez respektu podszedł do walki ze starszym o 14 lat Pawłem Marciniakiem z Berserkers Team Szczecin. Kilka razy mocno trafił przeciwnika prawymi „overhandami", co ten musiał odczuć. Ostatecznie pojedynek skończył się na trzech rundach i jednogłośnym zwycięstwie „Manika".

W ósmym starciu widownia była świadkiem pierwszego tego wieczora nokautu. Już po kilkudziesięciu sekundach pojedynku w wadze do 77 kg Kacper Klasa z Baltic Fighters Gdańsk mocnym sierpowym posłał Mikołaja Krukowskiego z Sihasapa Jiu Jitsu Academy na „deski".

W kolejnej walce w wadze do 63 kg Karol Durszlewicz z MMA Fight Team Brodnica zmierzył się z Gruzinem Giorgim Arevadze. Różnica umiejętności na korzyść Karola Durszlewicza widoczna była od pierwszych sekund. Skończyło się już na pierwszej rundzie i technicznym nokaucie po gradzie ciosów spadających na głowę zawodnika z Gruzji. 

Przed czasem skończył się także pojedynek Sylwestra Millera z WCA Fight Team Warszawa z Uzbekiem Sardorem Ochilovem w wadze do 64 kg. Już w pierwszej rundzie Sylwester Miller cisnął rywalem o matę, a w parterze zawodnik z Uzbekistanu doznał urazu barku i musiał „odklepać".

Podobać musiał się pojedynek Mateusza Pawlika z Mighty Bulls Gdynia z Brazylijczykiem Delmarem Silvą w wadze do 77 kg. Była walka w stójce, sporo ciosów nogami i próby skończenia walki w parterze z obu stron. Ostatecznie sędziowie orzekli jednogłośną wygraną pochodzącego z Lęborka Mateusza Pawlika.

Na pewno kibice sporo obiecywali sobie po starciu Roberta Maruszaka z Cross Core Fight Gym Gdańsk z Finem Ville Forströmem w wadze do 120 kg. Nic dziwnego, bowiem obaj panowie wnieśli na matę prawie 240 kg. Przy takiej masie mięśni często wystarcza jeden cios i tak było tym razem. Już w pierwszej rundzie Robert Maruszak zamroczył zawodnika z Finlandii lewym sierpem, po czym dobił go jeszcze kilkoma ciosami.

Jak przystało na walkę wieczoru, starcie Rafała Błachuty z Poland Top Team Grudziądz z Brazylijczykiem Wallisonem Henrique w wadze do 82 kg dostarczyło wielkich emocji. Było wszystko, co miłośnicy MMA tak bardzo kochają – ostre wymiany ciosów, próby zejścia w trzymanie z obu stron. Brazylijczyk solidnie napsuł krwi zawodnikowi z Grudziądza. W trzeciej rundzie Wallison Henrique niemal założył skuteczne duszenie i tylko ogromne doświadczenie pozwoliło Rafałowi Błachucie w porę uwolnić się z uścisku Brazylijczyka. Po trzech rundach sędziowie orzekli jednogłośną wygraną reprezentanta Poland Top Team Grudziądz.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 23/02/2025 15:41
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do