
Obietnice niemożliwe do spełnienia jak gruszki na wierzbie? Nie w Pysznie. Od pewnie 100 lat w tej wsi apetycznie wyglądające gruszki rosną właśnie na wierzbie. Czy to wynik eksperymentu królewskiego nadleśniczego?
W Pysznie (gm. Bytów) rośnie nietypowe drzewo. Jego rozłożysta korona na charakterystycznym pniu od razu rzuca się w oczy. Rośnie jednak na uboczu, dlatego o jego istnieniu wiedzą tylko okoliczni mieszkańcy. Dla nich gruszki na wierzbie to wcale nie absurdalna obietnica, a owoce na wyciągnięcie ręki. - Drzewo każdego roku rodzi dużo gruszek. Są żółte i wyglądają apetycznie. Jednak nie nadają się do jedzenia. Są tak twarde, że trudno wyciągnąć z nich zęby - śmieje się jeden z mieszkańców Pyszna, który ze swojego podwórka ma widok na wyjątkową wierzbę.
Mimo że gruby pień drzewa zachował się w szczątkowej formie, dwa zaszczepione konary gruszy są okazałe i jakimś cudem udało im się oprzeć żywiołom.
Dziś nikt już nie pamięta, kto stoi za tym botanicznym eksperymentem. Drzewo rośnie na terenie Lasów Państwowych między rezerwatami Bukowa Góra a Lisia Kępa. To wyjątkowe miejsce w pobliżu przedwojennej siedziby Nadleśnictwa Zerrin (dzisiejszego Sierzna), którym przez kilkanaście lat zarządzał królewski nadleśniczy Otto Heinrich Smalian, twórca wykorzystywanego do dziś przez leśników wzoru do wyliczenia miąższości drewna. Czy gruszki na wierzbie to efekt jego eksperymentu, czy któregoś z pracujących tu leśników, tego już się pewnie nie dowiemy.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie