Reklama

To już cały wiek. Fotogaleria

24/12/2013 13:39
- Pojawili się we wsi nie wiadomo skąd. Jak anioły z niebios tchnęli w mieszkańców pomysł budowy kościoła i zniknęli - opowiada ks. Jacek Halman, proboszcz parafii pw. Ducha Świętego w Borowym Młynie, która w tym roku obchodzi swoje 100-lecie.

ANIOŁY ZAŁOŻYŁY KOMITET BUDOWY

Zaledwie dwa miesiące temu w domowym archiwum jednego z mieszkańców wsi odnaleziono kronikę parafii, spisaną z okazji 50-lecia. - Autor, Leon Skiba, ze szczegółami opisał ciekawe wątki o powstaniu parafii i początkach jej istnienia - mówi ks. J. Halman. Wcześniej katolicy z Borowego Młyna chodzili do odległego o 12 km kościoła w Borzyszkowych. Mimo sporej odległości musieli być przywiązani do najstarszej na Gochach świątyni, bo gdy pojawiła się propozycja przeniesienia do Borowego kaplicy z Koczały, odmówili. Niestety nie wiadomo, co było powodem tej decyzji. Mniej więcej w tym czasie, w 1885 r., we wsi świątynię postawiła wspólnota ewangelicka. Być może ten fakt sprawił, że w głowach katolików zaczęła się rodzić podobna myśl. - Z kroniki wiadomo, że komitet budowy kościoła założyli leśniczy i jego teść. Dwaj mężczyźni nie pochodzili stąd. Wiadomo, że byli Polakami o niemiecko brzmiących nazwiskach. Tak jak nagle się pojawili, po dwóch latach zniknęli ze wsi. Niczym anioły, które zaszczepiły w mieszkańcach myśl budowy świątyni i odeszły - mówi dzisiejszy proboszcz.

Więcej w aktualnym wydaniu "Kuriera".

[gallery link="file" ids="5892,5893,5894,5895,5896,5897,5898"]

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do