Reklama

Susza w rolnictwie. Wnioski o szacowanie strat tylko przez internet

31/08/2020 17:40

- Zboże w tym roku się udało, ale z kukurydzy niewiele będzie. Kolby wcale się nie wykształciły, a liście łodygi wysychają na wiór - żali się rolnik z Borowego Młyna. Sierpniowa susza najbardziej dotyka uprawy na Gochach, gdzie dominuje lekka gleba. Z potrawem, czyli z jesiennymi sianokosami, może być problem już na całej Ziemi Bytowskiej.

Pogoda dopisała i żniwa na naszym terenie bez większych problemów praktycznie dobiegły końca. Tu i tam do skoszenia pozostały nieliczne uprawy gryki. Większość słomy złożono w stodołach lub w stogach, lecz tylko gdzieniegdzie na ścierniskach ruszyły prace polowe. - Za sucho. Miejscami ziemia jest tak twarda, że pług nie wchodzi lub można wszystko pourywać. Orka w takich warunkach to nie tylko zwiększone zużycie paliwa i ryzyko uszkodzenia sprzętu. Gdy taką ziemię się ruszy, powstają bryły, które później trudno rozbić - wyjaśniają gospodarze. Jeszcze więcej powodów do zmartwień mają hodowcy bydła, którzy po żniwach chcieli przystąpić do drugiego zbioru traw. - Pierwsze pokosy się udały. Każdy zebrał dużo siana lub sianokiszonki, bo było ciepło i dużo wilgoci. Na wiosnę trawa rosła jak szalona. Niestety, w sierpniu brakowało deszczu i w wielu miejscach łąki wypaliło - opowiada gospodarz z gminy Borzytuchom.

Problemy z paszą z powodu słabych opadów i wysokiej temperatury mogą mieć też hodowcy bydła, dla których podstawą żywienia jest kiszonka z kukurydzy. Jadąc przez Gochy, wszędzie można dostrzec hektary usychających roślin. Z reguły zielone o tej porze roku uprawy zaczęły żółknąć. - Na początku kukurydza wyglądała bardzo dobrze. Ładnie wyrosła i zapowiadały się dobre zbiory. Jednak w ostatnich dwóch tygodniach wszystko w oczach zaczęło usychać. Na wzgórzach żółte są całe rośliny. Trochę lepiej jest w dołach, gdzie zachowało się trochę wilgoci. Ale już wiadomo, że pasza z tego będzie marna, bo nie wykształciły się kolby - opowiada Piotr Łoncki, rolnik z Prądzony. Podobny kłopot mają wszyscy rolnicy na Gochach gospodarujący na lekkich piaszczystych glebach. Tam można już mówić o znacznych stratach spowodowanych suszą. - Nie dostaliśmy jeszcze rekompensaty za tę w ubiegłym roku, ale jak będzie możliwość, to złożę wniosek o oszacowanie strat spowodowanych tegoroczną suszą - zapowiada gospodarz z Borowego Młyna.

Tym razem samorządy nie będą pośredniczyć. - Zgodnie z rozporządzeniem wnioski o szacowanie strat spowodowanych przez suszę można składać wyłącznie za pomocą publicznej aplikacji. Korzystając z profilu zaufanego, określa stopień i zakres strat. Wygenerowany w ten sposób protokół trafia do zatwierdzenia przez wojewodę - usłyszeliśmy w Urzędzie Gminy w Lipnicy.

Szczegóły wraz z instrukcją wypełnienia wniosku można znaleźć na stronie internetowej Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do