To był wyjątkowy urodzinowy koncert. Collegium Musicum, które w tym roku obchodzi 25-lecie, zaprosiło chór Kakofonia z Kartuz, a także orkiestrę kameralną Progress z Gdańska. Wspólne śpiewanie przy dźwiękach instrumentów oczarowało publiczność.
Z okazji 25 lat swojej działalności bytowski chór Collegium Musicum zaprosił bytowiaków na specjalny koncert 23.11. do Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Bytowie. Publiczność, która licznie się stawiła, przywitano „Modlitwą, gdy dziatki spać idą”. Wykonali ją jubilaci ustawieni po obu stronach balkonu. Stanisław Reptowski, prowadzący zespół, dyrygował na schodach przed dużym logo chóru. Po gorących oklaskach członkowie Collegium już na dole przy schodach wykonali „Uwerturę” Gioacchina Rossiniego. Po niej bytowiacy ustąpili miejsca zaprzyjaźnionemu chórowi Kakofonia z Kartuz, któremu dyryguje Małgorzata Kuchtyk. W jej wykonaniu usłyszeliśmy m.in. „Cantate Domino”, „Pater Noster” i „Ave Maria”. Gdy Collegium Musicum ponownie stanęło na środku, rozbrzmiały m.in. „Moon River”, „Sałatka włoska”, „Killing me Softly”. Wykonawcy pokazali się w nowych strojach - panie bordowe suknie, które służyły im przez lata, zamieniły na czarne ze zwiewnymi kwiecistymi rękawami. W końcu na środek wyszła orkiestra kameralna Progress z Gdańska pod batutą Szymona Morusa, która zagrała do kilku utworów wspólnie zaśpiewanych przez oba chóry. Wszystkimi kierował S. Reptowski. - Przyznał się, że ma tremę, bo po raz pierwszy dyryguje takim składem - zdradził prowadzący koncert Andrzej Hrycyna.
Oprócz wspólnego popisu słuchaliśmy solowych wystąpień szefa Collegium Musicum, który przygrywał też na gitarze oraz kolejnego gościa uroczystości, zawodowej śpiewaczki Joanny Sperskiej. Ten niezwykły występ bytowiaków i zaproszonych muzyków zachwycił publiczność, która nagrodziła artystów długimi owacjami na stojąco. W jego trakcie A. Hrycyna pomiędzy utworami wplatał historię chóru. Wymienił też członków z najdłuższym stażem w zespole. Wśród nich Krystynę Perszewską. - Należę do niego od początku. Co prawda miałam kilkuletnią przerwę, bo mieszkałam w Słupsku, ale gdy chór śpiewał dla papieża, nie mogłam tego pominąć - wspomina K. Perszewska. - To dla mnie odskocznia od codzienności, a dzisiejszy występ to czysta przyjemność. Koncert jest zwieńczeniem tego, czego uczymy się na próbach, co przynosi nam radość. Dziś śpiewaliśmy emocjami. Bardzo ciekawił mnie odbiór naszego występu, więc patrzyłam, jak ludzie reagują - dodaje K. Perszewska.
Skoro urodziny, to nie mogło zabraknąć gratulacji i podziękowań. Te złożyli m.in. senator Roman Zaborowski. - Patrząc na was i słuchając, chciałoby się powiedzieć: chwilo trwaj - mówił. Burmistrz Ryszard Sylka wręczył kwiaty żonie S. Reptowskiego, członkini chóru. - Aby dyrygentowi chciało się dyrygować, ktoś musi nim dyrygować - żartował. Ks. Krzysztof Szary, proboszcz parafii św. Filipa Neri, po przemówieniu zaśpiewał jubilatom: „Sto lat, sto lat niech nam Collegium żyje! Dopóki komar wody z morza nie wypije (...)”. Dyrygentka Kakofonii, M. Kuchtyk, która współpracuje z bytowskim chórem od początku istnienia jej zespołu, żałowała, że Collegium Musicum nie wykonało „Bytowskiej kolędy”. O tę upomniała się też publiczność. Na jej prośby, koncert zakończył się tym znanym bytowskim utworem.
Komentarze opinie