
- Wydaje się, że pomost nad jeziorem powstał tak niedawno, a już nie nadaje się do użytku - dziwi się mieszkanka Osiek. Drewniana konstrukcja spróchniała. Dla bezpieczeństwa zagrodzono wejście na nią.
Kilka lat temu drewniany pomost wraz z towarzyszącym budynkiem powstały w ramach projektu budowy przystani kajakowej nad Jeziorem Osieckim. Kompleks miał umilić wypoczynek nie tylko kajakarzom, ale również korzystającym z przyległego kąpieliska mieszkańcom. - To ładne miejsce. Pomost, miejsce na ognisko i ławki sprawiły, że kąpielisko nad jeziorem stało się dobrym miejscem wypoczynku. Z czasem drewniana konstrukcja niekonserwowana zaczęła murszeć. Aż w końcu wejście na pomost groziło złamaniem nogi lub wpadnięciem do wody. Zaczęła się wiosna, ludzie chodzą na spacery nad jezioro, ale wejść na pomost już nie można, bo zawisły taśmy ostrzegawcze - mówi rozgoryczona mieszkanka Osiek.
- Tak naprawdę wielkiego niebezpieczeństwa tam nie ma. Część elementów balustrady przegniła, dlatego ograniczyliśmy korzystanie z pomostu - mówi Witold Cyba, wójt Borzytuchomia. Włodarz przyznaje, że jakość materiału, z których na zlecenie gminy wykonywano drewnianą konstrukcję, pozostawia wiele do życzenia. - Jak się ogłosi przetarg, to liczy się jak najtańsza oferta. Wykonawca oszczędności często szuka na jakości materiału. W tym wypadku podstawa pomostu jest solidna. Gorzej z częścią nadwodną. Konstrukcja powstała w 2014 r., gwarancja minęła. Już dwa lata temu wymieniliśmy część elementów. Jeszcze w kwietniu wyremontujemy pomost we własnym zakresie, aby na sezon obiekt był w pełni gotowy - zapewnia W. Cyba.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!