
Przywiozły nam opowieść o nieobojętności na ludzki los i o tym, że rzeczywistość można zmieniać za pomocą małych, prostych gestów. Takie przesłanie usłyszało ponad 70 osób zgromadzonych w Gminnym Centrum Kultury i Bibliotece w Parchowie.
W piątek 10.03. w parchowskim ośrodku kultury wsłuchiwano się w słowa mówione i śpiewane przez Marinę Hulię i Madinę Mazalievę, które przybyły z Warszawy na zaproszenie działającej w gminie Parchowo grupy POMOST. Wielokrotnie nagrodzona za swoją działalność, m.in. za zasługi dla kultury polskiej (MKiDN), laureatka nagrody im. Ireny Sendlerowej („Za naprawianie świata”), Marina opowiedziała o czeczeńskich rodzinach, takich jak Madina i jej troje dzieci, uciekających przed przemocą i prześladowaniem, szukających schronienia w Polsce. Samotne matki z małymi dziećmi miesiącami koczowały na dworcu kolejowym w białoruskim Brześciu, raz po raz usiłując złożyć wniosek o ochronę międzynarodową na polskim przejściu granicznym. Byłaby to opowieść o dzieciach głodnych i smutnych, i o zrezygnowanych rodzicach z trwogą patrzących w przyszłość, gdyby w 2016 r. Marina nie zaczęła jeździć do Brześcia. Przywoziła jedzenie, ubrania i zabawki, a na dworcu zorganizowała szkołę dla dzieci i zajęcia dla matek. Najmłodsi śpiewali, tańczyli i uczyli się polskich słówek, matki szyły torby i szmaciane zwierzątka, które Marina sprzedawała dla nich w Polsce. W końcu niektóre rodziny czeczeńskie zostały wpuszczone do Polski, zamieszkały w ośrodkach, składały dokumenty i czasami - po wielu odmowach - otrzymywały status uchodźcy. Te rodziny mogły zacząć układać sobie nowe życie, uczyć się, szukać pracy, choć nie było to takie proste. Marina opowiadała o dzieciach z pustymi oczami, zamkniętych w sobie, z głęboką traumą, o ich trudnej drodze do odzyskania dzieciństwa, ufności i poczucia bezpieczeństwa. Pomagali im i dalej pomagają Marina i wielu innych Polaków, ale pomoc nie idzie tylko w jedną stronę. W Warszawie grupa czeczeńskich matek i dzieci zaczęły robić to, co umiały najlepiej - karmić głodnych, przytulać samotnych i dzielić się odrobiną radości - w domu samotnej starości, wśród osób bezdomnych, w schronisku dla zwierząt. Od zeszłego roku wspierają też ukraińskich uchodźców, których los tak dobrze rozumieją.
W gminie Parchowo Madina i jej dzieci, wraz z innymi czeczeńskimi matkami i dziećmi, gościła już dwa razy (w 2018 r. i 2019 r.) podczas letnich akademii artystycznych w Gołczewie. Przyjaźń, która wtedy powstała pomiędzy czeczeńską i kaszubską młodzieżą oraz czeczeńskimi i kaszubskimi matkami, trwa do dziś.
Na piątkowe spotkanie w Parchowie Marina i Madina przywiozły egzemplarze książki „Dzieci z Dworca Brześć” z inspirującymi tekstami osób takich jak aktor Maciej Stuhr, kajakarz i olimpijczyk Dariusz Popiela czy lubelski ksiądz Mieczysław Puzewicz, bogato ilustrowana zdjęciami z całej drogi od twardych ławek dworcowych w Brześciu do tańca czeczeńskiej lezginki w warszawskim Nowym Teatrze. Większość książek, podpisywanych przez autorkę, zakupili uczestnicy spotkania (kilka egzemplarzy jeszcze do nabycia w GCKiB Parchowo). Dochód ze sprzedaży przeznaczony jest na dalsze działania matek i dzieci z Dworca Brześć.
Podczas piątkowego spotkania puszki grupy Pomost stały na sali i zapełniały się datkami na wsparcie organizacji, takich jak Grupa Granica, której wolontariusze niosą pomoc uchodźcom pozostawionym w ekstremalnych warunkach na polsko-białoruskiej granicy. W najbliższym czasie członkowie grupy Pomost włączą się też do ogólnopolskiej akcji publikowania nekrologów osób, które nie doczekały się ratunku i zmarły w białowieskich lasach z głodu, zimna i wycieńczenia.
Po tym chwytającym za serce i wzruszającym spotkaniu w sali odbył się koncert z muzyką francuską „Pod niebem Paryża”. Zaśpiewały Paulina Masloch, Ewelina Kluczewska i Małgorzata Sztandera, zagrali Dawid Trzeciński, Edmund Wrycz Rekowski, Grzegorz Wojnarowski i Mirosław Brzeziński. Nie zabrakło słodkiego poczęstunku.
R.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!