
Po sporej wielkości grzyby niekoniecznie trzeba iść do lasu. - Podczas prac na polu z ciągnika dostrzegłem na miedzy wcale niemałego prawdziwka - mówi Marek Kamiński z Łąkiego (gm. Lipnica). Grzyb okazał się zdrowy. Ważył 430 g, a kapelusz miał 20 cm średnicy. Okaz trafił oczywiście do suszenia. Nie skończy jednak jako farsz w pierogach. - Wolę zupę grzybową - dodaje M. Kamiński.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!