
Ostatnie chłodne dni dały się we znaki przede wszystkim naszym pszczołom. Już wiadomo, że miodu będzie mniej niż zwykle, więc pewnie i jego cena okaże się wyższa.
- Pszczoły przezimowały bardzo dobrze. W połowie kwietnia wystawiliśmy je na rzepak - mówi Kazimierz Bronka, pszczelarz z Zapcenia (gm. Lipnica). Niestety, chłodny początek wiosny negatywnie wpłynął na owady. - Obecnie są w gorszej kondycji niż były po zimie. Zamiast ich przybywać, ubywa - mówi pszczelarz, dodając: - Zastanawiam się nad ich łączeniem. Nie chcę iść w liczbę, a w siłę. Powinny być w takiej kondycji, by móc zbierać pożytek.
W ub.r. w tym czasie owady już gromadziły nektar. Teraz wciąż nie są samowystarczalne i trzeba o nie zadbać, by przetrwały. Czy będzie to miało wpływ na ilość pozyskanego miodu? - Sądzę, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by wyrokować. Może się okazać, że po nastaniu cieplejszych dni nektarowanie będzie obfite. Z drugiej strony tak naprawdę wszystko zależy od pogody i to nie tylko ciepła, ale także wiatru i opadów - mówi Zbigniew Burek, pszczelarz z Barkocina (gm. Kołczygłowy). Trudno także wyrokować o cenie miodu. - Tak naprawdę kształtuje ją rynek. W ub.r. średnio słoik wyceniano na 35 zł. W tym myślę, że będzie to ok. 40 zł, ale wszystko dopiero się rozstrzygnie - mówi K. Bronka.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!