
- To koniec pewnej epoki - mówią strażacy z OSP Prądzona. Ostatni gaśniczy Żuk w naszym powiecie odchodzi na emeryturę, kończąc służbę w Ochotniczej Straży Pożarnej. W wyremontowanym garażu remizy w Prądzonie zastąpi go IVECO.
Rzędowy, 8-zaworowy silnik benzynowy o pojemności 2120 cm3 dawał moc „całych” 75 KM. Kiedyś był jednak przedmiotem westchnień wszystkich ochotników. 30 lat temu obok popularnych Starów, to Żuki królowały, niosąc pomoc w akcjach gaśniczych. - Zanim trafił do nas, mieliśmy tylko kołówkę. Najpierw ją tylko pożyczaliśmy od któregoś rolnika. Gdy była akcja, kładliśmy na nią sprzęty, podczepialiśmy ciągnik i jechaliśmy gasić. Na miejscu czasami się okazywało, że czegoś brakuje, bo ktoś w pośpiechu zapomniał wrzucić. Wtedy zrobiliśmy własną dwukołówkę, która zawsze czekała na akcję w remizie załadowana. Wciąż stoi u naszego kierowcy Gintra - mówi Tadeusz Wnuk Lipiński, sekretarz OSP w Prądzonie.
Więcej w jutrzejszym wydaniu „Kuriera”.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!