Reklama

Nowi wójtowie i radni. Powyborcza statystyka z Ziemi Bytowskiej

12/04/2024 17:20

Druga tura w Bytowie, Kołczygłowach i Parchowie. W tym ostatnim los zdecydował o mandacie. Spektakularne zwycięstwa w Borzytuchomiu i Lipnicy. Studzienice obronił obecny włodarz. W Czarnej Dąbrówce i Tuchomiu, zgodnie z przewidywaniami, obyło się bez większych emocji.

Piękna pogoda wcale nie sprawiła, że 7.04. frekwencja była szczególnie wysoka. Nie dorównała tej z jesiennych wyborów parlamentarnych. Najwyższą odnotowano jak zwykle w Parchowie i Lipnicy. Tam podsycała ją mocna rywalizacja. Kampania, mimo że momentami ostra, przebiegła w miarę spokojnie. Zdecydowanie mniej niż przed laty było niszczenia materiałów wyborczych przeciwników, za to znacząco wzrosła rola internetu. Sprawnie działały też komisje. Choć w Bytowie jedna straciła przewodniczącą, kiedy okazało się, że w obsługiwanym przez nią obwodzie startuje jej brat. - Wcześniej nie mieliśmy wiedzy o tym pokrewieństwie, a i sama przewodnicząca nie widziała, że takie relacje wykluczają ją z pracy w komisji. Została odwołana, a nową przewodniczącą wybrał spośród siebie skład komisji - wyjaśnia przewodnicząca Miejskiej Komisji Wyborczej w Bytowie Danuta Karcz-Karczewska.

W Bytowie wyborcy mieli też uwagi do dostępności komisji, które pracowały w Zespole Szkół Ponadpodstawowych. - Spełniając swój obywatelski obowiązek, w minioną niedzielę udałem się tam zagłosować. Zastanawiam się, dlaczego mieszczących się tam dwóch komisji, tj. 3. i 4., ze szkolnego budynku nie można było przenieść na salę gimnastyczną. Wówczas mogłyby z niej skorzystać również osoby niepełnosprawne. A tak, by dostać się do komisji, trzeba było pokonać strome schody. Dla wielu, zwłaszcza starszych osób, które mają problemy z poruszaniem, to bariera nie do pokonania. Oczywiście można powiedzieć, że należało wziąć pełnomocnictwo, ale przecież nie o to chodzi, by biegać po urzędach. Należy umożliwić głosowanie jak największej liczbie osób - skarżył się telefonicznie w naszej redakcji Czytelnik. - Zwrócimy na to uwagę przy następnych wyborach - deklaruje D. Karcz-Karczewska.

Choć wybory do rad gmin i powiatu za nami, w najbliższych dniach zbiorą się jeszcze radni mijającej kadencji na ostatnich sesjach. Nowi przejmą samorządowe stery w maju.

LIPNICA

Na Gochach wyraźnie wygrał Marek Cichosz. Jego konkurentowi Sylwestrowi Owśnickiemu nie pomogło przypisywanie sobie wsparcia, jakie uzyskała gmina Lipnica za rządów PiS (kandydat jest członkiem władz wojewódzkich tej partii). Ten nie zyskał też na aliansie z miejscowym biznesmenem, działaczem społecznym, sponsorem wielu przedsięwzięć oraz wieloletnim radnym Wojciechem Megierem. M. Cichosz wygrał bez niedomówień, zyskując 78,8% głosów, choć na początku kampanii wydawało się, że lekka przewaga stoi po stronie jego przeciwnika. - Miałem duże wsparcie ze strony kandydatów z naszego komitetu wyborczego. Postawiłem na spotkania z ludźmi, starałem się z nimi jak najwięcej szczerze rozmawiać - mówi zwycięzca wyborów na lipnickiego wójta.

M. Cichosz może być zadowolony nie tylko ze swojego wyniku, ale także całej listy. Jego komitet wystawił kandydatów w 13 okręgach, zdobywając mandaty w 9 z nich. Ugrupowanie nowego wójta nie musi się więc z nikim dzielić władzą, a to ułatwia rządzenie. - Jestem otwarty na radnych spoza naszego komitetu. Z niektórymi już rozmawiałem. A co do trójki, która weszła z komitetu mojego konkurenta, nasze relacje w radzie będą zależały głównie od niej - mówi M. Cichosz. Rada Gminy Lipnica znacznie się odmłodziła. Średnia wieku radnych sięga niemal 42 lata, podczas gdy na początku ubiegłej kadencji minimalnie przekraczała 50 lat. No i po dłuższej przerwie, jaką były ostatnie 3 kadencje, znów pojawiły się w niej panie. Tym razem do rady weszły 4 kobiety, przy czym aż 3 ze zwycięskiego komitetu M. Cichosza.

BORZYTUCHOM

W tej gminie dominacja zwycięskiego ugrupowania okazała się jeszcze wyraźniejsza. 81,71% głosów (najwyższy wynik uzyskany w naszym powiecie w wyborach na włodarza gminy) oddanych na Jarosława Garbicza zmiażdżyło jego kontrkandydata Tomasza Zblewskiego. Podobnie jak w Lipnicy nowy wójt będzie miał silne oparcie w radzie, w której na 15 mandatów jego komitet obsadził aż 12. J. Garbicz liczy, że w ważnych sprawach uda mu się dogadać także z pozostałą trójką. Ze zwycięzcą z Lipnicy łączy go też konieczność rezygnacji z prowadzenia działalności gospodarczej, bo tego wójtowi zabrania prawo (J. Garbicz jest geodetą, a M. Cichosz prowadzi szkołę nauki jazdy). - Będę musiał zacząć nowe życie. A co do kampanii, to była intensywna. Przy tym mojej konkurencji nie mogę zarzucić, poza drobnymi przypadkami, że zachowywała się niekulturalnie - komentuje J. Garbicz.

STUDZIENICE

Zwycięstwem może się też pochwalić urzędujący w Studzienicach wójt. Bogdan Ryś obronił, i to dosyć wyraźnie, swoje stanowisko. Uzyskał 63,88% głosów, zwyciężając w niemal wszystkich obwodach. Jego komitet może pochwalić się 8 mandatami w Radzie Gminy (5 uzyskał komitet Witolda Wantoch Rekowskiego, a po jednym Wspólnota Samorządowa i Porozumienie Lokalne). - Dostałem mocny mandat, zwłaszcza po 14 latach sprawowania władzy. A co do współpracy z innymi ugrupowaniami w radzie, to chcę powiedzieć, że kampania już się skończyła, kurz opadł, zabieramy się wszyscy do pracy. Jeżeli chodzi o krytykę, to się jej nie boję, liczę, że będzie konstruktywna. Zresztą innej nie zaakceptują wyborcy, którzy od jakiegoś czasu obrady mogą oglądać w internecie, a każde głosowanie jest imiennie do sprawdzenia - mówi B. Ryś.

TUCHOMIE I CZARNA DĄBRÓWKA

Gminami, w których również wszystko rozstrzygnęło się 7.04., a w zasadzie już na kilka tygodni wcześniej, są Tuchomie i Czarna Dąbrówka. Z pozoru wyborcy przyszli, by dopełnić formalności i wybrać członków rad gmin, a kandydaci na włodarzy mogli spać spokojnie. Jednak na kartach w wyborach na wójtów pozostawiono wyborcom alternatywę: „za” lub „przeciw”. Z tej drugiej możliwości w gminie Tuchomie skorzystało nieco ponad 12% głosujących, a w gm. Czarna Dąbrówka aż niemal 43%. Obaj kandydaci, jednocześnie urzędujący wójtowie, ostatecznie zyskali mandaty. Przypomnijmy, że to najdłużej stojący na czele gmin włodarze w naszych stronach, zwłaszcza Jerzy Lewi Kiedrowski, który w Tuchomiu rządzi nieprzerwanie od lat 90. Jan Klasa kierował Czarną Dąbrówką również od 1990 r., ale z przerwą. Ich ugrupowania zdominują rady gmin, więc kierowanie samorządami powinno pójść sprawnie. Jednocześnie będzie to ich ostatnia kadencja, bo zgodnie z wprowadzonymi kilka lat temu przepisami, można rządzić tylko przez dwie z rzędu. To samo dotyczy B. Rysia w Studzienicach.

- Liczę na spokojną kadencję i współpracę z wszystkimi radnymi. Mamy sporo do zrobienia - mówi J. Klasa. - Cieszę się z takiego poparcia. To najlepszy wynik, jaki uzyskałem w swojej karierze. Rozumiem to jako docenienie wieloletniej pracy naszego całego samorządu - komentuje Jerzy Lewi Kiedrowski.

PARCHOWO

Tu niewiele brakowało, a wystarczyłaby jedna tura. Obecnej wicewójt Izabeli Jagodzińskiej zabrakło 1,1 punktu procentowego, by zapewnić sobie fotel głowy gminy Parchowo. - Serdecznie dziękuję za niezwykłe wsparcie i zaufanie, jakie okazaliście państwo naszemu zespołowi. Liczę na państwa głosy w II turze wyborów. Wierzyłam i nadal wierzę w rozsądek i mądrość mieszkańców. Cieszę się, że wybrani przez mieszkańców radni to osoby wartościowe i gotowe do współpracy dla dobra gminy Parchowo i wierzę, że razem, jeśli wygram wybory, możemy stworzyć przyjazny klimat i dobre warunki do życia i rozwoju gminy. Zapraszam na II turę wyborów 21.04. - mówi I. Jagodzińska. Ale jej konkurent Waldemar Jakubek nie traci ducha. Tym bardziej że radni z jego komitetu wyborczego w sumie uzyskali aż 966 głosów. Jednak do rady wejdzie ich jedynie 7, podczas gdy z komitetu I. Jagodzińskiej radnymi zostanie 8 osób, choć w sumie uzyskały tylko 767 głosów. - Po pierwsze dziękuję wszystkim, którzy oddali na mnie swój głos w I turze. 818 krzyżyków przy moim nazwisku daje mi motywację do tego, aby wierzyć w zwycięstwo. Wyniki pokazują dwie rzeczy. Większość osób oczekuje zmiany. Do tego w ostatecznym głosowaniu liczyć się będzie każdy głos. W najbliższych dniach będę się starał przekonywać tych jeszcze nieprzekonanych. Zależy mi na realnej zmianie. Mam autentyczną chęć służenia innym i chcę swój czas i zapał do działania poświęcić dla gminy Parchowo, z którą związany jestem od urodzenia. Cieszę się z tego, że udało się do nowej Rady Gminy wprowadzić siedmiu radnych - komentuje W. Jakubek.

Tymczasem w tym tygodniu naszą redakcję odwiedził Leszek Wroński, który także ubiegał się o wójtowski fotel. - Przyjmuję wybór z pokorą. Teraz namawiam moich wyborców, by w II turze oddali głos na W. Jakubka. Zawsze to lepiej, kiedy u władzy są swoi, miejscowi. Koszula bliższa ciału - deklarował.

O pechu może mówić Jacek Czapiewski, zawodowo urzędnik bytowskiego ratusza. Jako że mieszka w Parchowie, startował z jednego z tamtejszych okręgów (nr 4). Uzyskał 48 głosów, czyli dokładnie tyle samo, ile jego główna konkurentka Monika Jakubek. O tym, kto wejdzie do rady, jak to bywa w takich wypadkach, zdecydowało losowanie. Szczęście uśmiechnęło się do pani Moniki.

KOŁCZYGŁOWY

Tak jak w Parchowie o mały włos druga tura nie byłaby potrzebna. Obecnemu włodarzowi Arturowi Kalinowskiemu zabrakło niespełna jednego punktu procentowego, by przekroczyć próg 50% poparcia. W nowej radzie większość stanowić będą osoby, które wystartowały właśnie z jego komitetu. Jest ich 7, więc by stworzyć większość, będą musieli współpracować przynajmniej z częścią pozostałych członków rady (5 osób wprowadził komitet Gabrieli Nosińskiej, 2 Mariusza Kosiora i 1 Wacława Kozłowskiego). - Jak dotąd staraliśmy się dogadać, nie patrząc na to, skąd kto startował, i to się udawało. Przecież za każdym, kto się dostał do rady, stoi jakaś grupa wyborców. Jeżeli kołczygłowianie w drugiej turze powierzą mi stanowisko wójta, będę kontynuował taką współpracę - powiedział A. Kalinowski. Jego rywalem będzie W. Kozłowski, który wcześniej piastował już urząd wójta. - Jestem bardzo zadowolony z wyniku radnych „opozycji”, w sumie zdobyliśmy 8 mandatów. Teraz czekam na II turę, licząc na poparcie ze strony innych komitetów, które startowały w I turze. Mam wstępne porozumienie z komitetem pani Nosińskiej - mówi W. Kozłowski.

BYTÓW

Kiedy przed wyborami zastanawialiśmy się, jak w gminie Bytów na frekwencję wpłynie bardzo duża liczba kandydatów zarówno na burmistrza (7 osób), jak i radnych (178), przewidywaliśmy dwa przeciwstawne zjawiska. Pierwsze to mobilizacja, czyli liczenie na to, że kandydaci przyciągną do urn swoje rodziny, znajomych, albo i... wrogów. Drugie zjawisko to demobilizacja, wywołana zniechęceniem, tj. trudnością ze wskazaniem „swojego” kandydata, tego, z którym się utożsamiamy i liczymy na jego sukces, bo kogo wybrać w takim tłumie? Jak się okazuje, przeważyło to drugie. O ile w 2018 r. w gminie Bytów frekwencja wyniosła 53,27%, to w ostatnią niedzielę już tylko 51,31%.

Niezmienne okazały się za to preferencje bytowiaków. Mieszkańcy gminy Bytów nadal nie lubią zbyt ostrej retoryki, kampanijnej agresji. Najwięcej głosów otrzymali kandydaci, którzy wypowiadali się publicznie raczej w stonowany sposób, tzn. Mateusz Oszmaniec i Ireneusz Gospodarek. Potwierdzeniem tej tezy może być też niższy wynik Pawła Dykiera, który być może uzyskałby nieco więcej głosów, gdyby nie wypowiedź popierającego go Ryszarda Sylki krytykująca M. Oszmańca, jaka padła na początku kampanii. Ci trzej kandydaci zebrali w sumie ponad 65% wszystkich głosów, a indywidualnie na podium poparcia zajęli 3 pierwsze miejsca, więc to w jej obrębie odbędzie się druga tura. Będzie miała charakter niejako walki bratobójczej. Przypomnijmy, że jeszcze w 2018 r. M. Oszmaniec i I. Gospodarek startowali z jednego komitetu - Porozumienia Lokalnego. Powodem rozłamu były powyborcze układanki we władzach miejskich, w jakich M. Oszmaniec przystąpił do porozumienia z ugrupowaniem R. Sylki (Wspólnota Samorządowa), a I. Gospodarek wybrał zasiadanie w ławach opozycji.

- Chciałbym bardzo podziękować mieszkańcom za udział w wyborach i oddanie na mnie oraz na Porozumienie Lokalne swoich głosów. Otrzymałem ponad 32% wszystkich oddanych na burmistrza oraz 353 w wyborach do Rady Miejskiej. Chciałbym także pogratulować moim kontrkandydatom, a w szczególności panu Ireneuszowi Gospodarkowi awansu do II tury wyborów. W ciągu najbliższych dni będę dalej przedstawiał mój program. Jestem bardzo otwarty na rozmowę o przyszłości naszej małej ojczyzny. Serdecznie zapraszam na spotkania, które będę organizował. Chcę państwa słuchać i jestem nastawiony na współpracę. Nie chcę wchodzić w układy, by tylko pozyskać głosy. Wierzę, że mieszkańcy sami potrafią zadecydować o przyszłości, nie muszą być „sterowani” przez któryś z komitetów. Chciałbym podkreślić, że moim celem jest dialog ze wszystkimi, niezależnie od różnic politycznych czy światopoglądowych - deklaruje M. Oszmaniec.

- Postawiliśmy na grupę młodych ludzi, która wykonała bardzo dużo pracy. Chcieliśmy prowadzić pozytywną kampanię opartą na przekonywaniu do swoich pomysłów i informowaniu, a nie dyskredytacji oponentów, i to była dobra ścieżka. Mam wrażenie, że bytowianie są już zmęczeni takimi rozgrywkami i sam z pewnością się do nich zaliczam. W pełni zdajemy się na decyzję wyborców. Chciałbym jedynie, aby jak najwięcej osób poszło na wybory, gdyż naszym celem jest sprawienie, by bardziej czynnie uczestniczyli w rzeczywistości naszej gminy i byli bardziej świadomi różnych uwarunkowań. A wybory to tylko pierwszy krok do zmiany. II tura to kompletnie inna specyfika podejmowania decyzji i jej wyniki nie są jeszcze w żadnym stopniu przesądzone. Wszystko zależy od tego, na jaką wizję postawią wyborcy. Jestem zwolennikiem dużej koalicji programowej, by wspólnie podejmować najlepsze decyzje. Mieszkam w Bytowie od urodzenia, zależy mi na tym, by mieszkańcy stanowili jedną spójną rodzinę, a nie byli podzieleni na kilka obozów, które ze sobą walczą - mówi I. Gospodarek.

Przyglądając się rozkładowi głosów na radnych, w oczy rzucają się dysproporcje. Z jednej strony mamy nieliczną grupę radnych, którzy zdobyli ponad 300 głosów - Eugeniusz Wiatrowski (399), Teresa Pranczk (355), Mateusz Oszmaniec (353) i Andrzej Płaczkiewicz (319). Warto zwrócić uwagę, że pierwsza dwójka to sołtysi z ludnych sołectw (Mądrzechowo i Rzepnica), będący jednocześnie dotychczasowymi radnymi. Kolejni to kandydaci na burmistrzów, a do tego osoby piastujące ostatnio kierownicze stanowiska (wiceburmistrz, szef bytowskiej placówki Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa) związani z miejscową polityką. Na przeciwległym biegunie skupia się całkiem pokaźna, bo licząca aż 44 osoby, grupa, która uzyskała po co najwyżej 10 głosów. Wśród nich 2 zdobyły po... 1 głosie, ale są też takie, które nie otrzymały żadnego (2 osoby)! Jeżeli spojrzymy od strony komitetów wyborczych, o totalnej klęsce mogą mówić ugrupowania Piotra Wrońskiego i Marcina Pacyno. Oba nie uzyskały żadnego mandatu. O zadowoleniu nie może być mowy w komitecie Andrzeja Borzyszkowskiego. Jedynie on spośród tej grupy dostał się do Rady Miejskiej i to pomimo bardzo szerokiej, intensywnej kampanii.

Reelekcję wywalczyła nieco ponad połowa radnych właśnie dobiegającej końca kadencji, tzn. 12 z 21-osobowego składu. Wszystko to potwierdza starą prawdę, że by zostać dostrzeżonym przez wyborców, trzeba wcześniej dać się szeroko poznać i to najlepiej w działalności publicznej, społecznej. Wcześniej mało znana osoba, wystawiona na ostatnią chwilę, nawet przy mocnej kampanii to ryzykowny krok.

Najlepszymi wynikami w samej Radzie Miejskiej może się pochwalić Wspólnota Samorządowa, choć... Do liczącego 21 osób ciała wprowadziła 9 osób. Jednak nie daje jej to pozycji bezwzględnego lidera, który może sobie poukładać samorządowe klocki jak chce. Do utrzymania władzy potrzebny będzie koalicjant, w przeciwnym wypadku Wspólnotę czeka przejście do opozycji. Naturalnym partnerem wydaje się Porozumienie Lokalne, które zdobyło 6 mandatów. I co ważniejsze, ma szansę na burmistrza (M. Oszmaniec). To daje PL-owi bardzo dobrą pozycję do negocjacji. To ono, a nie WS, może, ale nie musi. Jednak współpraca ze Wspólnotą daje perspektywę na zawarcie analogicznego porozumienia w powiecie. Może też ułatwić współpracę z władzami wojewódzkimi, zarówno rządowymi (wojewoda), jak i samorządowymi (sejmik, zarząd województwa) oraz rządem. Wszędzie tam liczy się PO, a to ona jest zasadniczym budulcem Wspólnoty. Co więcej, obie grupy współpracują ze sobą od wielu lat.

Oczywiście niewykluczone jest ułożenie się wszystkich poza Wspólnotą. To znaczy dogadanie się PL-u, PiS-u oraz ugrupowania I. Gospodarka i A. Borzyszkowskiego. Sprawa rozstrzygnie się zapewne po II turze, choć przymiarki, sondowania, konsultacje, przekonywania już się rozpoczęły.

POWIAT BYTOWSKI

Wszystkie 19 mandatów podzieliły między siebie ugrupowania, które tworzą odchodzącą Radę Powiatu - WS, PL i PiS. Tego układu nie udało się poszerzyć ugrupowaniu burmistrza Miastka (Witolda Zajsta), którego komitet wystawił swoją listę, ale tylko w gm. Miastko. Przepadli, tak jak i sam miastecki burmistrz, który próbując reelekcji, nie wszedł nawet do II tury. Ostatecznie w nowej radzie 9 mandatów przypadnie WS, 6 PL, 4 PiS. I tu więc, tzn. tak jak w Radzie Miejskiej, najwięcej zdobyła WS, ale bez koalicjanta nie może rządzić. Każdy układ jest więc dziś możliwy.

Analizując wyniki poszczególnych kandydatów, należy wskazać na wynik Wojciecha Dudy (PiS), który uzyskał aż 1505 głosów. Wynikami powyżej 1 tys. mogą się jeszcze pochwalić
Tomasz Łącki (1239), Jacek Żmuda-Trzebiatowski (1170) i Marian Gospodarek (1140) - wszyscy z listy WS. Sukcesem dla PL-u zakończyło się wystawienie znanych ze świata sportu, ale nowicjuszek w polityce, Angeliki Cichockiej (769) i Katarzyny Klaman (528). Reelekcję wywalczyło 10 spośród 19 obecnych radnych.

SEJMIK WOJEWÓDZKI

Nasz powiat znów będzie miał silną reprezentację w samorządzie wojewódzkim. Po raz kolejny (5 raz) mandat otrzymał Jan Kleinszmidt (Koalicja Obywatelska), dotychczasowy przewodniczący sejmiku. W całym okręgu zagłosowało na niego 17 566 wyborców. - Cieszę się, że wielu radnych, z którymi wcześniej już współpracowałem w sejmiku, znów się w nim znajdzie. Wiedza i doświadczenie ułatwiają współpracę. Dobrze też, że nasz powiat będzie miał silną reprezentację. Mam nadzieję, że przy podejmowaniu ważnych decyzji dla naszej części województwa okaże się to korzystne - mówi J. Kleinszmidt. Jego ugrupowanie wprowadziło aż 20 radnych, więc w 33-osobowym składzie będzie miało bezwzględną większość.

Do sejmiku wszedł też Krzysztof Sławski (PiS). Głosowały na niego 16 552 osoby, co dało mu pierwsze miejsce na liście jego partii. Tu warto przytoczyć też wyniki pozostałych mieszkańców naszego powiatu startujących do sejmiku z listy PiS: Karol Malinowski 2146, Bogumiła Samson 1640, Czesław Meger 1139. Choć przez ostatnie lata K. Sławski związany był z Radą Powiatu, to z samorządem wojewódzkim miał już wcześniej do czynienia. Wtedy jednak wystartował do niego z ramienia PSL. - Do sejmiku wracam po 22 latach. Cieszę się z wyniku, zwłaszcza że w naszym powiecie miałem konkurencję na własnej liście i na tych innych ugrupowań - mówi K. Sławski. Można się spodziewać, że tym razem zasili szeregi sejmikowej opozycji.

O ile wejścia do sejmiku J. Kleinszmidta i K. Sławskiego były niemal przesądzone - obaj weterani samorządowej polityki startowali z pierwszych pozycji - o tyle na potwierdzenie informacji o mandacie dla trzeciego bytowiaka, Jarosława Ścigały, czekaliśmy niemal do momentu oficjalnego potwierdzenia wyników. - Z kampanią wystartowałem dość późno. Centrala komitetu znajduje się w Warszawie i to przez nią musiałem załatwiać wszystkie formalności, a wiadomo, że trwa to dłużej niż wtedy, gdy ma się struktury na dole. Później pojawiły się problemy związane z wykonaniem banerów. Pracuję zawodowo jako dyrektor szkoły, prowadzę zajęcia sportowe, to wszystko mocno ograniczyło moją aktywność jako startującego. Niemniej uczestniczyłem w trzech spotkaniach z mieszkańcami gminy Lipnica, gdzie mogłem się zaprezentować jako kandydat. Udało się osiągnąć dobry wynik, zwłaszcza w powiecie bytowskim. Dziś wiem, że trzeba dużo częściej spotykać się z mieszkańcami - mówi J. Ścigała. Nowy radny elekt ma już pewne doświadczenie w polityce lokalnej, przez jedną kadencję był członkiem Rady Powiatu.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do