
- Odwiedzają nas crossowcy m.in. z Torunia, Bydgoszczy czy Trójmiasta. Nie spodziewaliśmy się aż takiego zainteresowania naszym torem - mówi Artur Piwowarski, prezes Stowarzyszenia Miłośników Enduro Tuchomie.
W Tuchomiu pojawiły się trzy nowe znaki pomagające dojechać do Endurolandii, czyli toru crossowego oddanego do użytku niemal rok temu przez tuchomskie stowarzyszenie enduro. Miejscowi co prawa wiedzą, gdzie się znajduje, ale to nie z myślą o nich stanęły znaki. - Odwiedza nas coraz więcej przyjezdnych. Konstrukcję wykonałem w swoim zakładzie pracy, czyli Wiraksie, po uprzednim pozwoleniu szefa. Syn jednego z naszych członków, Bartka, przygotował projekt, który następnie zrealizowała agencja reklamowa. Gdy znaki były gotowe, zwróciliśmy się do właścicieli posesji przy drodze krajowej. Nie mieli nic przeciwko, aby je tam umieścić - tłumaczy A. Piwowarski.
Tymczasem nasi najbardziej utytułowani crossowcy niedawno rozpoczęli sezon. - Na ile przepisy pozwalają spotykamy się na torze i ćwiczymy. Gościmy u nas przyjezdnych. Nie sądziliśmy, że tak chętnie będą nas odwiedzać crossowcy m.in. z Bydgoszczy czy Torunia. Trójmiasto to normalka. Nie ukrywam, że cieszą nas ich opinie. Według nich to jeden z lepszych torów, na jakich jeździli. Nie odbiega od innych profesjonalnych w naszym kraju. Świadczy to, że warto było zakasać rękawy. Jednak musimy zwrócić uwagę na przestrzeganie regulaminu oraz korzystanie z toru młodych miłośników jazdy na dwóch kółkach, bo doszły nas słuchy o niewłaściwym zachowaniu. Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo. Po to właśnie powstał regulamin, którego treść uwieczniliśmy na tablicy przy wjeździe na tor - mówi prezes. Jak się okazuje, oddanie tras do użytku nie wiązało się z końcem pracy. - Cały czas trzeba coś przy nich robić. Przystosowaliśmy m.in. parking. Marzy nam się też wiata, ale trudno pozyskać na nią środki. Sam tor cały czas trzeba poprawiać. Co 3-4 tygodnie bierzemy się do pracy. To ciągła orka - mówi A. Piwowarski.
Pandemia nieco pokrzyżowała najbliższe plany naszych endurowców. - Staraliśmy się, aby w maju odbyła się u nas runda Mistrzostw Polski i Pucharu Polski Enduro. Polski Związek Motorowy dał nam zielone światło. Niestety, niedawno zostaliśmy poinformowani, że ta dyscyplina zawieszona została do końca roku. Jednak jeśli sytuacja epidemiczna pozwoli, w wakacje może uda nam się zorganizować w Tuchomiu zawody podobne do tych, które towarzyszyły otwarciu toru - zapowiada A. Piwowarski.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!