
Joanna Aleksandrowicz oczarowała bytowską publiczność swoim śpiewem i osobowością. W scenerii jeziora Jeleń zabrała ją w filmową i muzyczną podróż.
Koncert zorganizowany przez Bytowskie Centrum Kultury był nietypowy. Chociażby z tego powodu, że odbył się na tzw. dzikiej plaży przy jeziorze Jeleń. Publiczność, która w większości zajęła miejsca przygotowane przed organizatora na leżakach, miała przed sobą artystów na tle jeziora i zachodzącego słońca. Wokalistka i towarzyszący jej muzycy wystąpili nie na scenie, a na rozłożonych dywanach.
W piątkowy wieczór 16 sierpnia w Bytowie był to 324 koncert Joanny Aleksandrowicz w ramach projektu „Od nocy do nocy". - Za każdym razem mam poczucie, jakbym grała go na nowo i jakby po raz pierwszy. To za sprawą państwa, za sprawą publiczności. Muzyka, którą wykonuję, mówi wiele o mojej wrażliwości, o tym jak sobie wyobrażam świat, o tym, jakie ideały mi towarzyszą. Chciałam państwa zaprosić w tę filmową, muzyczną podróż. Pomyślcie o sobie, o swoich najbliższych. I o tym, co w życiu naprawdę dla was ważne. Zapomnijcie o telefonach, jeśli możecie. Dajcie sobie czas tylko dla siebie – powiedziała na przywitanie.
Artystka uraczyła publiczność pięknymi interpretacjami piosenek autorstwa m.in. Agnieszki Osieckiej i Wojciecha Młynarskiego, utworami znanymi z filmów „Noce i dnie" i „Vabanku", musicalu „Metro". Sięgnęła także do utworów światowych scen, śpiewając np. „Jestem Maria” (Yo soy Maria) mistrza tanga Astora Piazzolli.
Bytowska publiczność dała się ponieść klimatycznym i nastrojowym utworom Joanny Aleksandrowicz i gdy już słońce zaszło, a koncert dobiegał końca, trudno jej było rozstać się z artystami (na szczęście nie odmówili bisów) i wrócić do codzienności.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie