
Ukazał się dziewiąty tomik wierszy bytowskiego poety Jarosława Juchniewicza. „Manuscriptum” zawiera 152 utwory.
Bytowski poeta do tej pory wydał 8 autorskich tomików. Dodatkowo jego wiersze ukazały się w wielu antologiach. Regularnie zamieszcza je też na swoim profilu facebookowym. W ub.r. odbyły się promocje dwóch tomików Jarosława Juchniewicza. „Re(m)kolekcje” i „Metamorfozy” prezentowano nieco z opóźnieniem, wynikającym z pandemicznych obostrzeń. Kilka dni temu światło dzienne ujrzał zaś nowy zbiór. Znalazły się w nim 152 utwory. - Najstarszy napisałem w 2019 r. Najmłodsze powstawały niemal do ostatniej chwili - mówi poeta. Tak jak w poprzednich zbiorach, tematyka najnowszego oscyluje wokół życia człowieka. Ukazuje różne jego aspekty. Mowa w nich o przemijaniu, przemianie i próbie odpowiedzi na pytanie, dlaczego człowiek staje się zły. - Wydawać się może, że umieszczone w tomiku wiersze o tematyce erotycznej kontrastują z pozostałymi. Uważam jednak, że jest inaczej. To także część ludzkiego życia. Chciałem ukazać je w pełnym wymiarze - mówi J. Juchniewicz. (Dwa z jego wierszy publikujemy poniżej).
W wierszach bytowskiego poety, co podkreśliła w przedmowie Kamila Boyke, ważną rolę odgrywa muzyka. - W moim życiu jest obecna od najmłodszych lat. Uczyłem się gry na gitarze. Jako samouk zaś także na innych instrumentach. Odczuwam przyjemność nie tylko w graniu, ale i słuchaniu muzyki. Starałem się umieścić ją także w wierszach - mówi J. Juchniewicz.
Trudno powiedzieć, kiedy odbędzie się promocja wydawnictwa. - Niedawno odebrałem egzemplarze z drukarni. Chciałbym ją zaprezentować czytelnikom wiosną - dodaje J. Juchniewicz. Póki co osoby, które chciałyby nabyć nowy tomik, powinny się skontaktować z autorem m.in. poprzez profil na Facebooku.
Wkrótce jego wiersze ukażą się w antologii „Solidarni z Ukrainą”. Dochód z jej sprzedaży przeznaczony zostanie na pomoc dla ofiar wojny.
CZY BĘDZIE JESZCZE
przecudne dźwięki uciekają z duszy
przeszyte strachem oktawy zgubiły
brzmienie ze smutku jak skała się kruszy
groty obawy wszystkie sny przebiły
z serca wypadły najcenniejsze nuty
w oddechu płytkim tkwią kolce żelazne
powietrzem ciężkim człowiek stale struty
przez to co obok już nie wie co ważne
chciałbym grać śpiewać a struny zerwane
w żywym ołówku wygasła nadzieja
pióro złamane nie można odfrunąć
niby tu jestem choć w kamień się zmieniam
jeszcze będzie
może tak
lazur wszędzie
w niebie ptak
daj mi iskrę
pokaż znak
JEJ BLISKOŚĆ
przywołaj do siebie
w hipnotycznym geście
spojrzeniem magicznym
spraw
akord spójny z twoją krwią
prowadź przy sobie
w nieprzerwanym takcie
rytmem tajemnym
obudź
dźwięk zwarty z twoim tętnem
otul mnie całą sobą
ekscytującym pulsem
tylko twoich nut
lekkich jak bezmiar chmur
zbawczych jak dotyk twój
wiruj lataj
tańcz i kręć
drażnij wargi
muskaj szept
w sercu ciągle
dreszcz tak gra
budzę cię z serca wiatrem
tylko z tobą
tańczę tak
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!