
Nie dość, że polna, to jeszcze bardzo kręta, wąska i wyboista. Cysternę, która na niej utknęła, wyciągano kilka godzin.
15.02. rano kierowca z województwa świętokrzyskiego przyjechał do nas ciężarowym Manem. Wjechał do Ugoszczy (gm. Studzienice), skąd chciał dotrzeć do bazy paliw. Nie mógł jednak znaleźć drogi. Kierując się zasadą „koniec języka za przewodnika” spytał jednego, a potem drugiego przechodnia, gdzie powinien się kierować. Ci wskazali mu skrót. Kilkaset metrów jechał asfaltem, ale później gruntówką. Być może kierowcy trudno było odróżnić, po czym się porusza, bo drogę pokrywa gruba warstwa zamarzniętego lodu. Jednak dziwi fakt, że widząc tak krętą drogę nie miał wątpliwości. W końcu jechał cysterną z gazem. Na jednym z zakrętów utknął, a kolos się niebezpiecznie przechylił. Na miejsce przyjechały dwa zastępy strażaków. Posypano nawierzchnię piaskiem, ale nie udało im się wyciągnąć ciężarówki. Wezwano więc specjalistyczną firmę holowniczą, która pomagała w wydostaniu auta.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!