Reklama

Koła Gospodyń Wiejskich rosną jak grzyby po deszczu

26/10/2019 08:30

21 Kół Gospodyń Wiejskich działa na Ziemi Bytowskiej. Większość zawiązała się w ciągu niespełna roku! Tylko w gminach Borzytuchom i Kołczygłowy nie powstało żadne. 

Impulsem do powstawania KGW była zmiana przepisów. W październiku ub.r. sejm przyjął ustawę, w której koła gospodyń zyskały osobowość prawną, ale też mogą zarabiać. Dodatkowo nowo utworzone, po zarejestrowaniu się w Krajowym Rejestrze Kół Gospodyń Wiejskich, mogły do końca grudnia starać się o dofinansowanie z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. To skusiło wielu. Za ponad 30 członków przyznawano 3 tys. zł, do 75 - 4 tys. zł, a powyżej - 5 tys. zł. Podobne przyznawano w maju. Póki co nie wiadomo, czy do końca tego roku będzie taki bonus dla KGW.

W gm. Bytów jest tylko jedno koło - „Malwy” z Sierzna - o którym zrobiło się głośniej po wygranej w tegorocznym powiatowym turnieju KGW. Na niwie wojewódzkiej sierzewianki też zaprezentowały się dobrze i wygrały konkurencję modową „Otulona kwiatami”. Najwięcej kół, bo aż 6, funkcjonuje w gm. Czarna Dąbrówka. Jednymi z dłużej działających to „Barwy Rokit” oraz „Cztery Pory Roku” w Czarnej Dąbrówce. - Formalnie zawiązałyśmy się w 2014 r. Panie z Rokit działały nieco dłużej, ale dopełniły wszystkich formalności nieco później niż my. Cieszy, że zawiązują się kolejne. To znaczy, że ludzie mają potrzebę spotykania się. To dobrze wróży rozwojowi naszej małej, lokalnej społeczności. Do tej pory, jako koła, spotykaliśmy się nie tylko na turniejach KGW czy konkursach kulinarnych, jak prezentacja stołów wielkanocnych, ale między niektórymi zawiązały się przyjaźnie. My np. utrzymujemy częste kontakty z kołami z Kłączna, Parchowa oraz Świerzenka. Odwiedzamy się od czasu do czasu, dzwonimy do siebie, wymieniamy informacjami. W prowadzeniu koła chyba najbardziej cieszy to, gdy uda się wyciągnąć ludzi z domów. Nie tylko, by dołączyli do nas czy pomogli, lecz przede wszystkim zajrzeli na organizowane przez nas spotkania. W ub.r. zaprosiliśmy na kilka dotyczących m.in. kosmetyków czy gotowania - mówi Elżbieta Rusiecka, szefowa KGW „Cztery Pory Roku”. Nowe koła powstały w Unichowie, Jerzkowicach i Dębach. - Wcześniej moja teściowa prowadziła je w naszej miejscowości, jednak od kilku lat było ono można powiedzieć uśpione, bo panie się nie spotykały. Gdy w kwietniu zostałam sołtysem, spotkałam się z głosami, że warto je reaktywować. Póki co nie spotykamy się jakoś regularnie. To niewielka grupka pań. Myślę, że z czasem zbierze się nas więcej i pomyślimy, w jakim kierunku chcemy pójść, czego dotyczyć mogą zebrania. Jednak nawet w niewielkim gronie już udało się nam kilka rzeczy osiągnąć. Pomogłyśmy w organizacji i przeprowadzeniu festynu rodzinnego w naszej wsi. Na nim też wystawiłyśmy się z wypiekami. Za pieniążki ze sprzedaży doposażyłyśmy naszą wiejską salę m.in. w nowe półmiski i talerze. Sprzątałyśmy też miejscowość. Z naszymi wyrobami pokazałyśmy się również na jarmarku oraz na dożynkach gminnych. Myślę, że teraz, gdy sezon urlopowy dobiega końca, a nasze pociechy wróciły do szkół, dołączy do nas więcej osób i być może te spotkania nabiorą regularności. Wybierzemy też zarząd - mówi Izabela Bielińska, sołtys Karwna.

Jednym z najdłużej działających kół na Ziemi Bytowskiej, bo od 2000 r., są „Gołczewskie Babeczki”. W następnym roku czeka je jubileusz. - Dla nas to przede wszystkim budowanie społeczności. Znalazłyśmy pomysł na siebie. Poszłyśmy w stronę kabaretu i w tym czujemy się lepiej niż w gotowaniu - śmieje się Danuta Grzenkowska, prezes gołczewskiego KGW, dodając: - Zawsze wyznaję zasadę, że w grupie siła. Cieszymy się, że powstaje coraz więcej kół gospodyń, bo to nie tylko okazja, aby wyjść z domu i porobić coś z innymi, ale też szansa na zawiązywanie nowych znajomości, także przyjaźni. My od lat utrzymujemy kontakt z paniami z Czarnej Dąbrówki i Kłączna. Ściśle współpracujemy też ze stowarzyszeniem „Sploty” z Niezabyszewa. Wymieniamy się informacjami, m.in. o dotacjach czy projektach. Jeździmy na organizowane przez nas spotkania. Nawet kibicujemy sobie nawzajem na corocznym turnieju KGW. Miło byłoby, gdyby wszystkim przyświecał jeden cel - budowania zgranej i aktywnej społeczności, byśmy tworzyły coś razem. Nie zamykały się, lecz właśnie otwierały nie tylko na inne koła, ale przede wszystkim na mieszkańców.

W gm. Parchowo od ub.r. działają 3 nowe KGW: w Jamnie, Nakli oraz Parchowie. Tyle samo powstało też w gm. Lipnica. - Dopełniamy formalności związanych z zarejestrowaniem. Jest nas póki co 40, ale cały czas dopisują się nowe panie. To głównie z inicjatywy mieszkanek powstała grupa, bo to one zachęcały, aby się spotykać. Póki co chodzimy do Domu Strażaka. Zobaczymy, jak będzie to wyglądało zimą, bo tam jednak jest chłodno. Mieliśmy 3 zebrania. Zaczęłyśmy już robić  chusty, na których wyszywamy kaszubskie wzory. Jedna z członkiń ułożyła słowa piosenki o naszym kole. Próbujemy dołączyć do tego melodię. Ma się stać taką naszą przyśpiewką. Za pieniążki ze składek planujemy organizować m.in. wycieczki. Chcemy też włączyć się w wydarzenia organizowane w naszej wsi - tłumaczy Helena Świątek Brzezińska, sołtys Lipnicy. Na Gochach powstały też koła w Borowym Młynie oraz Borzyszkowach.

W gm. Studzienice od lat najgłośniej jest o KGW „Kłączynianki”. Pierwsze kroki stawiają „Kul Babaki” z Rabacinia. Formalności związanych z rejestracją koła dopinają panie z Ugoszczy. W Tuchomiu natomiast dobrze znane już jest KGW Trzebiatkowa, które zaprasza co roku na Festiwal Smaków Regionalnych. W ich ślady poszły kolejne miejscowości: Tuchomko, Nowe Huty oraz Kramarzyny. - To chęci szczególnie starszych pań z naszej miejscowości, aby założyć KGW. Chciały mieć się gdzie spotykać, dzielić wiedzą i czegoś nowego nauczyć. Oficjalnie działamy od kwietnia. Pomagałyśmy w przeprowadzeniu kilku imprez, m.in. nocy świętojańskiej. Podczas biegu majowego upiekłyśmy 130 gofrów. Kolejki były tak długie jak po kiełbaskę. Wzięłyśmy też udział festiwalu smaków w Trzebiatkowej. Na dożynkach zapraszałyśmy do przygotowanego przez nas swojskiego stołu. Staramy się wychodzić też na zewnątrz - mówi Sylwia Sokół, prezes KGW Kramarzyny, dodając: - Niedawno zorganizowałyśmy spotkanie z Ewą Waśniewska, która dostarczyła nam niemałej dawki wiedzy o ziołach i zainspirowała. Póki co nie ma czasu, ale chciałybyśmy, by jeszcze nas odwiedziła. W tym tygodniu zbierzemy się i zadecydujemy, na co wydamy 4 tys. zł dotacji, które otrzymałyśmy jako nowo utworzone koło. Jest nas na razie 50. Mamy 3 panów. Kolejny chce dołączyć. Myślę, że oprócz spotkań kulinarnych postawimy też na rękodzieło. Starsze członkinie kiedyś śpiewały w chórze i proponują, abyśmy też wspólnie spróbowali pójść w tym kierunku. Szukamy więc osoby, która zajęcia ze śpiewu nam poprowadzi. Liczymy też na ścisłą współpracę i wymianę doświadczeń z działającymi od lat kołami, ale też z tymi nowymi.

Tekst ukazał się w „Kurierze Bytowskim” 26.09.2019 r.

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do