
Na razie ścisk przy kasach nam nie grozi, na brak miejsca siedzącego w poczekalni też nie możemy narzekać. Bytowiacy dopiero przyzwyczajają się do nowego dworca. O tym jak funkcjonował kilka dni po otwarciu, przeczytacie w reportażu poniżej.
Do budynku głównego bytowskiego dworca zaglądamy kilka dni po jego otwarciu. W holu pusto. Pusty jest też kiosk ozdobiony kaszubskimi wzorami, stojący pośrodku. Za to w okienkach kasowych pali się światło. W środku siedzą panie z bytowskiego PKS-u. Ostatnie lata pracowały nieopodal w blaszanych kontenerach, bo dookoła krzątali się budowlańcy. - Sprzedaję bilety miesięczne - wyjaśnia jedna z nich, dodając, że na razie ruch w poczekalni jest niewielki. Te okienka mają być czynne na przełomie miesięcy. - Mniej więcej od 21-22 do 5-6 każdego miesiąca - wyjaśnia prezes PKS-u Bytów Zdzisław Piskorski. Obok kas znajduje się przeszklona wnęka. To dyspozytornia ruchu. Osoby ją obsługujące mają podgląd na pobliskie autobusowe perony. Poza baczeniem, by odjazdy przebiegały jak należy, pasażerowie będą mogli tu zasięgnąć informacji.
Obok stoi biletomat. Na razie urządzenie jest nieczynne. Na pewno będą w nim sprzedawane bilety na kursy prowadzone przez PKS Bytów. - Czekamy też na innych przewoźników, tych lokalnych oraz tych dalekobieżnych, bo nasz węzeł jest dla wszystkich i wszyscy mają być na nim równo traktowani - mówi wiceburmistrz Jacek Czapiewski. Nie wiadomo, kiedy zaczniemy kupować bilety w automacie. Jak tłumaczą w ratuszu, wszystko zależy od firmy informatycznej, która przygotowuje je do pracy.
Tak jak z biletomatów również ze świetlnych tablic mają korzystać wszyscy przewoźnicy, którzy zajeżdżają na bytowski dworzec. - Na razie widnieją na nim kursy nasze oraz firmy Gochy, bo tylko ona zgłosiła się do nas ze swoim rozkładem. Kiedy otrzymamy zgłoszenia od pozostałych, oni też zostaną wprowadzeni - wyjaśnia Z. Piskorski, którego firma zajmuje się obsługą tych urządzeń. To tzw. tablice dynamiczne, czyli takie, które informują tylko o 11 najbliższych odjazdach, podając numer stanowiska, trasę i godz.
NA POCIĄG DO KOŚCIERZYNY?
Przy okazji naszej rozmowy Z. Piskorskim wspomina o... kolejowym połączeniu z Trójmiastem, a dokładniej autobusowo-kolejowym. Pomysł nie jest nowy, bo PKS starał się o jego realizację jeszcze w ub.r. Chodzi o uruchomienie wahadłowych połączeń z Kościerzyną, dokładnie z tamtejszym dworcem PKP. Przyjazdy i odjazdy bytowskich autobusów miałyby być zgrane z przyjazdami i odjazdami Pomorskiej Kolei Metropolitalnej prowadzącej składy do Trójmiasta. Taki układ miałby funkcjonować do chwili uruchomienia połączeń kolejowych z Bytowa. Jednak wahadło bez dofinansowania nie ruszy. Z. Piskorski wsparcia chce szukać w Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych, skąd PKS już otrzymuje pieniądze na kilkanaście swoich kursów. - Już raz próbowaliśmy, wtedy się nie udało, bo w Funduszu zabrakło środków. Teraz znów chcemy się starać o dofinansowanie z tego źródła - mówi prezes bytowskiego PKS-u. Gdyby zostało uruchomione wahadło, mogłoby stać się alternatywą dla obecnych połączeń z Trójmiastem, np. dla uczącej się tam młodzieży. Dziś autobusowy bilet PKS Bytów do Gdańska kosztuje ponad 26 zł, zaś do Kościerzyny 18 zł. Z kolei za studencki bilet ulgowy na pociąg z Kościerzyny do Trójmiasta (Wrzeszcza) trzeba wyłożyć 7 zł. Różnica jest więc niewielka. Jednak najpewniej skróciłby się czas dojazdu kursów popołudniowych, kiedy to z powodu korków w Gdańsku autobus jedzie ok. 2,5 godz. Wahadłem ten czas byłby nieco krótszy, nawet 20 min. Być może też zwiększyłaby się liczba połączeń, bo jak planuje Z. Piskorski, wahadło ma dotyczyć wszystkich lub większości kursów kolei metropolitalnej.
BTBS NA PIĘTRZE
Kontynuujemy naszą inspekcję odnowionego dworca. Idziemy na górę, gdzie znajduje się siedziba Bytowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. To ta miejska spółka przejęła administrowanie budynkiem. Swoje biura przeniosła z siedziby zajmowanej od lat 90. przy ul. Gdańskiej. - Tam mieliśmy nieco ponad 50 m2, tu ponad 70 m2, ale w tym są skosy - mówi Karol Miazga, który prezesem BTBS-u jest od maja. Mężczyzna zaraz dodaje, że on i pracownicy spółki są zadowoleni z nowego lokum. Jednak nowe to nowe. Swoje biura BTBS ma otwarte w godz. 7.00-15.00. Poczekalnia na dworcu jest zaś czynna od godz. 5.30 do godz. 17.00.
Obok swojej zwyczajnej działalności, czyli zarządzania wspólnotami mieszkaniowymi, teraz w spółce myślą nad wydzierżawieniem pomieszczeń w dworcu. Na razie część wynajął PKS - obok kas i dyspozytorni to również zaplecze socjalne dla kierowców, gdzie mogą się umyć, skorzystać z toalety i odpocząć między kursami, robiąc sobie herbatę czy oglądając telewizję. Do wynajęcia pozostały jeszcze kiosk w dolnej poczekalni i punkt gastronomiczny, również na parterze. - Mamy też biura na wyższej kondygnacji. Daliśmy już ogłoszenie. Ludzie przychodzą, oglądają, pytają. Liczymy, że np. punkt gastronomiczny ruszy na wiosnę - mówi K. Miazga.
Z K. Miazgą idziemy zobaczyć „górną”, bo na pierwszym piętrze, poczekalnię. Jest między godz. 10.00 a 11.00. Trudno się więc dziwić, że świeci pustkami. - Korzysta z niej głównie młodzież. Wczoraj w poniedziałek pojawiła się pierwszy raz. Niektórzy wyciągnęli komputery i coś na nich robili. Tu jest dobre połączenie, internet śmiga! Można się podłączyć przez wi-fi albo przez kabel - zapewnia Miazga.
Schodząc, zaglądamy do zabudowanego przedsionka biegnącego od strony kolejowych peronów. Przez okna można na nie popatrzeć. W jednym z końców ma się znajdować punkt gastronomiczny. W przedsionku stoją ławki i białe stoliki... Wchodzimy jeszcze do toalet. Nie widać śladu użytkowania. Póki co to najbardziej estetyczne i dobrze wyposażone WC w mieście. Osobne dla pań i panów, jest też pomieszczenie dla osoby niepełnosprawnej, gdzie też dzięki specjalnej półce można przewinąć niemowlaka. Wychodząc, mijamy dwie kobiety, które z dziećmi przyszły obejrzeć odnowiony budynek.
Na zewnątrz widzimy długi skład wagonów, którym torami z Lipusza przywieziono do Bytowa węgiel. Trwa rozładunek. Ostatnio zarządzająca trasą 212 firma SKPL SA z Kalisza złożyła wymówienie, zapowiadając wycofanie się z Bytowa do końca roku. Ratusz, który swego czasu przejął linię od PKP miał zagwozdkę, bo zainteresowanie firm kolejarskich naszą 212, ze względu na jej fatalny stan, jest nikłe. - Jako gmina nie bylibyśmy w stanie bezpośrednio zajmować się torami. To muszą robić fachowcy. Brak zarządcy oznaczałby zamknięcie połączenia, a tym samym duży kłopot dla firm z niego korzystających. Na szczęście dwie duże firmy, które dowożą nim surowce, zakupiły podkłady potrzebne do bieżących napraw i SKPL wycofało wypowiedzenie - wyjaśnia burmistrz Ryszard Sylka.
PRZYGOTUJ ZETA
Zaglądamy jeszcze do toalety znajdującej się w osobnym budynku, stojącym przy świeżo otwartym dużym parkingu. Ta czynna jest całą dobę. Ale nie każdy może z niej korzystać. Trzeba bowiem dysponować walutą i to konkretną, tzn. złotówką. Ja akurat mam 50 gr, 2 zł i 5 zł. No cóż...
Tymczasem pobliski parking jest zajęty tylko w niewielkiej części. Kilkanaście aut i autobus jednego z lokalnych przewoźników, którego tu nie powinno być. - Ten postój jest tylko dla osobówek. Zwrócimy uwagę temu przewoźnikowi. Oni muszą szukać innego miejsca, czekając na wjazd na peron. Wiem, że niektórzy dogadali się z PKP, które udostępniają plac za peronami - mówi J. Czapiewski.
***
Tego dnia jeszcze raz zaglądamy na dworzec. Wybieramy się ok. godz. 14.00, kiedy spodziewamy się większego ruchu. I rzeczywiście zarówno w górnej, jak i dolnej poczekalni napotykamy pasażerów, choć w sumie zaledwie kilka osób. Być może pojawi się ich więcej, kiedy zrobi się jeszcze zimniej, a na pewno kiedy zaczną przyjeżdżać pociągi.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!