
Jak rozpalić ognisko, aby nie zostać zauważonym? Z tego m.in. doszkalała się młodzież na biwaku w Modrzejewie.
Młodzi z Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Bytowie przyjechali do Modrzejewa (gm. Tuchomie) na 4 dni. To uczniowie klasy mundurowej. - Jesteśmy tu dzięki Marcie Pietrzak, mieszkance i podopiecznej, która skontaktowała się z sołtyską Mariką Breską. Ta zgodziła nam się udostępnić nieodpłatnie to miejsce - mówi Marek Olczyk, komendant Strzeleckiej Obrony Wybrzeża, prowadzący dla młodych szkolenie. Szefowa wsi przyłączyła się i ćwiczyła na równi z nimi. W okolicznych lasach doskonalili się w rozpoznaniu i maskowaniu, w sali wiejskiej ćwiczyli walkę wewnątrz budynku, a na jeziorze Borowe pływali kajakami. - Dla mnie był to pierwszy raz. Na początku trudno było skoordynować ruchy i obrać prosty kierunek. Pozderzaliśmy się trochę, zanim doszliśmy do wprawy - mówi Magdalena Korobowicz z Rzepnicy (gm. Bytów), uczennica klasy pierwszej. Do SOW wstąpiła ponad rok temu. - To było podczas szkolenia przed pierwszą klasą, na które udałam się razem ze swoim chłopakiem Jakubem Janta Lipinskim. Spodobało nam się. Daje możliwości zdobycia dodatkowych umiejętności oraz papierów, które mogą się przydać w późniejszej drodze zawodowej. Ja planuję pójść do Krakowa na medycynę. Jeśli się nie uda, to na kryminologię, ale gdzieś za granicą - tłumaczy dziewczyna. - Wykorzystaliśmy kajaki do ćwiczenia elementów obrony miejsc strategicznych, np. punktu czerpania wody. Członkowie naszej organizacji nie ćwiczą się na komandosów. Kładziemy nacisk na rozwijanie umiejętności mogących przydać się codziennie, czyli np. udzielanie pierwszej pomocy, gaszenie pożarów. Choć nabywają również wiedzę, jak posługiwać się bronią. Podczas takich wyjazdów mają przy sobie repliki m.in. glocka 17. Mamy też gumikałachy - wyjaśnia komendant SOW.
Podczas biwaku przećwiczyli także elementy survivalu. Gotowali na ognisku dakota. - To wykopane w ziemi dwa połączone ze sobą otwory. Dzięki cyrkulacji powietrza istnieje mniejsze ryzyko, że wróg dostrzeże ogień czy dym. Może też go szybko zagasić, używając darni, którą wcześniej wykopaliśmy. W ogóle nie pozostawiamy za sobą śladów - wyjaśnia M. Olczyk. Młodzi spali w namiotach. 12.06. zaskoczyła ich burza. - Pływaliśmy akurat kajakami. Szybko się ewakuowaliśmy. Namioty jednak były już zalane. Musieliśmy wylewać z nich wodę i suszyć pod drewnianą wiatą. Przeczekaliśmy na sali wiejskiej - opowiada Klaudia Zylka z Niezabyszewa (gm. Bytów), uczennica pierwszej klasy, która w szeregi SOW wstąpiła dzięki bratu. - On także należał, póki chodził do mundurówki. A że swoje życie zawodowe wiążę z wojskiem, również wstąpiłam - wyjaśnia K. Zylka.
13.06. dodatkowe szkolenie przeprowadzili dla młodych członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej w Modrzejewie. Oprócz zapoznania się ze sprzętem uczyli się dokręcać wąż do hydrantu czy budować linię gaśniczą. Z kolei młodzież dała pokaz musztry, tańca oraz zatrzymania pojazdu, który wjechał w miejsce zakazane. Zwieńczeniem było ognisko z kiełbaskami. - To organizacja otwarta dla wszystkich w każdym wieku. Od kiedy przeprowadziłem się do Kartuz, włączyliśmy powiat bytowski do terenów, na których SOW prowadzi szkolenia. Bardzo dobrze współpracuje nam się z mundurowką z ZSP w Bytowie. Chcemy, by byli przede wszystkim dobrymi obywatelami - tłumaczy M. Olczyk.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!