
- Sytuacja jest dramatyczna. Na dziś, by spiąć przyszłoroczny budżet, potrzebujemy jeszcze 8 mln zł. Cięcia są nieuniknione - alarmuje bytowski starosta Leszek Waszkiewicz.
- Tak dużej różnicy między planem wydatków a prognozami tego, co mamy otrzymać z budżetu państwa, nie pamiętam. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Największa luka dotyczy oświaty. Subwencji oświatowej mamy dostać o 5 mln zł mniej, niż wynika z naszych wyliczeń. Nie starcza jej nawet na pokrycie wydatków związanych z płacami - mówi starosta.
Jak się dowiedzieliśmy, starostwo zamierza się zwrócić o wyjaśnienia m.in. na jakiej podstawie ministerstwo finansów wyliczyło tak niską subwencję oświatową. - Niestety, nie spodziewam się, by odpowiedź nadeszła przed 15.11. A do tego dnia musimy wysłać projekt przyszłorocznego budżetu do Reginalnej Izby Obrachunkowej - wyjaśnia L. Waszkiewicz. To oznacza, że władze powiatu szybko będą musiały znaleźć brakujące pieniądze lub wskazać, gdzie wydadzą ich mniej, niż planowały. - Cięcia są nieuniknione. Przyglądamy się każdemu wydatkowi - od naszych programów stypendialnych po administrację - zapowiada starosta.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!