
- Powinni go za karę gołą d... posadzić na otwartym ulu - mówią oburzeni bytowscy pszczelarze, myśląc o złodzieju miodu z Barkocina. Jego ofiarą mogło paść wielu pszczelarzy poszkodowanych nawet na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Złodziej wraz ze swoim krewnym wpadli na kradzieży uli pod Słupskiem. Była pogoń policji i zakucie w kajdanki.
Więcej w bieżącym wydaniu „Kuriera”.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!