
2,8 mln zł zysku za ub.r. zanotował Zakład Zagospodarowania Odpadów w Sierznie. Firma zapowiada, że nie będzie podwyżek za przyjęcie odpadów.
Zakład Zagospodarowania Odpadów w Sierznie niedawno przedstawił swoim udziałowcom rozliczenie działalności w 2021 r. Kilkanaście gmin, w tym 9 z naszego powiatu, może mieć powody do zadowolenia, bo mimo realizacji kilku kosztownych inwestycji udało się uniknąć dopłat do spółki. Ubiegły rok zapowiadał się wyjątkowo trudny. Kilka przedsięwzięć, głównie związanych z zabezpieczeniem przeciwpożarowym, wróżyło, że nie da się uniknąć dokapitalizowania spółki. Tylko gmina Bytów przymierzała się, że ze swojego budżetu wysupła ok. pół mln zł. Na szczęście w ub.r. kondycja finansowa spółki wzmocniła się na tyle, że nie było to konieczne. - Z jednej strony część zaleceń strażaków dotyczących modernizacji naszego obiektu udało się rozciągnąć w czasie, z drugiej strony w kwietniu mieliśmy do czynienia z prawdziwym boomem na rynku surowcowym. Ostatecznie na ich sprzedaży w ub.r. zarobiliśmy znacznie więcej. W 2020 r. wpływy z sprzedaży odzyskanych surowców wyniosły 850 tys. zł. W 2021 r. nasza sprzedaż zbliżyła się do 2,5 mln zł, z czego tylko za surowce odzyskane z przyjętych odpadów otrzymaliśmy ponad 1,6 mln zł. Na tak dobry wynik wpływ miała też modernizacja linii do segregacji, dzięki czemu odzyskaliśmy jeszcze więcej surowców. Od połowy 2020 r. zaczęliśmy też przyjmować surowce z gm. Stężyca, co przy wyższych cenach na rynku dodatkowo poprawiło nasz wynik ekonomiczny. W 2021 r. ze 100 tys. zł do 300 tys. zł wzrosły wpływy od tzw. organizacji odzysku, czyli podmiotów odpowiedzialnych za odzysk i recykling odpadów - mówi Jerzy Szpakowski, prezes ZZO Sierzno.
Co ciekawe, spółka skorzystała też na tym, że urzędy marszałkowskie nie nadążają z wydawaniem nowych pozwoleń zintegrowanych dla innych składowisk. - Spowodowało to, że część obiektów nie może zwiększać ilości przyjmowanych odpadów. Nam udało się zdobyć takie pozwolenie w 2020 r. dlatego mogliśmy przechwycić część strumienia odpadów bio. Zarobiliśmy na tym dodatkowo ponad pół mln zł - wylicza J. Szpakowski.
Dla zwykłych zjadaczy chleba ważne jest, że wyższe wpływy, pomimo rosnących kosztów bieżącej działalności składowiska, pozwolą uniknąć podnoszenia stawek za odbiór odpadów. - Zwolnimy też udziałowców z dopłaty na realizacje kolejnych nałożonych na nas inwestycji przeciwpożarowych - zapowiada J. Szpakowski. Łączny koszt czekających spółkę przedsięwzięć to ponad 3 mln zł. - Jeszcze w tym roku musimy zamontować klapy dymowe z dodatkowym systemem wentylacji na hali. Unieważniliśmy już jeden przetarg na to zadanie, bo nikt nie złożył oferty. Niebawem go powtórzymy, bo przedsięwzięcie musimy zrealizować do września. Więcej czasu mamy na montaż instalacji tryskaczowych z pompownią i zbiornikiem na wodę - mówi J. Szpakowski.
Na razie spółka finalizuje zgodę na dalsze użytkowanie starej czaszy składowiska. Dzięki niej o kilka lat przesunie się budowa nowego miejsca do składowania odpadów. Nie oznacza to jednak, że firmy nie czekają inne kolejne inwestycje. - Rośnie nacisk na takie zakłady jak nasz, by zwiększały możliwości przerobowe. Dla nas oznacza to konieczność budowy kolejnej hali z linią do sortowania. To jednak duża inwestycja, której realizacja zależy od wielu czynników na rynku odpadów. Na razie myślimy o mniejszej mobilnej linii do doczyszczania papieru - mówi J. Szpakowski.
Dziś spółka zatrudnia ponad 50 osób. W okresach, kiedy przyjmuje większą ilość śmieci, sortownia pracuje na dwie lub trzy miany. W 2021 r. na składowisko trafiło ponad 28,5 tys. t odpadów. Z tego 16,5 tys. t przeszło przez linię do sortowania. Udało się odzyskać blisko 5 tys. t różnego rodzaju surowców, które można było ponownie przetworzyć. Blisko 170 tys. zł ZZO Sierzno zarobiło na odbiorze i transporcie odpadów z gmin Tuchomie i Lipusz, PSZOK-u w Dziemianach oraz od klientów indywidualnych. W ub.r. spółka wysortowała też blisko 7 tys. t odpadów, które posłużyły do produkcji paliwa wykorzystywanego m.in. w elektrociepłowniach i cementowniach. - Chociaż to paliwo, które jest wykorzystywane jako źródło energii za jego odbiór to my musieliśmy zapłacić innym firmom ponad 3,3 mln zł. Taką kwotę można by oszczędzić, a dodatkowo zarobić na wyprodukowanym prądzie lub cieple, budując własną spalarnię - mówi J. Szpakowski.
Zarządzana przez niego spółka w 2021 r. osiągnęła przychody ponad 16,5 mln zł. W tym samym czasie koszty działalności przekroczyły 13 mln zł. Ostatecznie zysk, po opłaceniu podatków, przekroczył 2,8 mln zł.
Nie bez znaczenia na tegoroczną kondycję spółki będą miały rosnące jak wszędzie koszty. - Szacujemy, że nasze koszty, licząc rok do roku, tylko z tytułu wynagrodzeń wzrosną o 350 tys. zł. Kolejne pół mln zł więcej pochłonie energia i tyle samo wzrosną opłaty za frakcje, które przekazujemy do zagospodarowania. Po doliczeniu wydatków na paliwo szacujemy, że nasze koszty w tym roku będą wyższe o 1,5 mln zł. Mimo tego nie przewidujemy podnoszenia cen za przyjęcie odpadów - zapowiada J. Szpakowski.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!