
Murawę stadionu w Tuchomiu od kilku dni podlewa automat. Nie dość, że jego obsługa jest wyjątkowo mało zajmująca, to jeszcze za wodę nie trzeba płacić, bo ta czerpana jest z rzeki.
System Rain Bird na podlanie całego boiska potrzebuje ok. 6 godzin. Tak długo, ponieważ naraz działa tylko jeden z 24 zraszaczy, co związane jest z wydajnością pompy i możliwościami poboru wody. Zasięg strumienia z jednego punktu wynosi 19 m. Podlewaniem steruje niewielka skrzynka, której obsługa nie jest skomplikowana. Woda pochodzi z odległej o ok. 25 m Kamienicy. Nie dość, że jest za darmo, to jeszcze posiada pierwiastki biogenne m.in. azot i fosfor, które sprzyjają wzrostowi trawy oraz mikroorganizmy wspomagające proces rozwoju roślinności, czego nie znajdziemy w wodzie z wodociągów. - Po ubiegłorocznej suszy nasza murawa znajdowała się w opłakanym stanie. Teraz powinno być zdecydowanie lepiej, zwłaszcza że jeszcze w tym miesiącu murawa zostanie dosiana - mówi Tomasz Gruba, animator sportu z Gminnego Ośrodka Kultury w Tuchomiu.
System nawadniający kosztował ponad 25 tys. zł. i posiada 3-letnią gwarancję. Jego instalację zaplanowano tak, by nie zakłócić pracy pobliskiej szkoły oraz rozgrywek miejscowego klubu - „Myśliwca”.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!