Reklama

Nie wyłącznie, a przede wszystkim

07/05/2016 12:27

Czy w Bytowie zamkną się w tym roku możliwości posyłania dzieci do szkoły innej niż wynikałoby to z przynależności do obwodu szkolnego?


- Na ostatniej komisji pytałam, jak wygląda sytuacja przyjmowania uczniów spoza obwodu szkolnego. Otrzymałam odpowiedź, że nie będzie z tym żadnego problemu. Tymczasem dziś dotarły do mnie wytyczne kierownika wydziału edukacji, kultury i sportu, w których mowa o przyjmowaniu uczniów wyłącznie z terenu obwodu szkolnego. W innych przypadkach niezbędna jest zgoda pana A. Hrycyny - pytała na sesji Rady Miejskiej 27.04. radna Katarzyna Januszewska-Lisińska. - Dlaczego mamy karać szkołę i zabierać jej uczniów, skoro została doceniona. Myślę, że konkurencja sprzyja podnoszeniu wyników nauczania. Powinniśmy pozwolić na swobodny wybór. Skoro jest więcej chętnych, to dlaczego nie stworzyć kolejnej klasy - mówiła radna.


Kolejne zastrzeżenia dotyczyły liczby uczniów w tworzonych oddziałach. - W wytycznych przyjęto, że należy przyjmować do oddziałów 24 lub 32 osoby. Od kiedy są takie zalecenia? Czy nauczyciel w dzisiejszych czasach jest w stanie zapanować np. nad 32 zbuntowanymi gimnazjalistami?! Z 15 na 20 uczniów zwiększyła się też liczba uczniów w klasach integracyjnych. Czy przemawiają za tym względy ekonomiczne? Bo nie sądzę, że robi się to dla dobra uczniów - mówiła K. Januszewska-Lisińska


- To nie jest żaden zakaz - tłumaczył Andrzej Hrycyna, kierownik wydziału edukacji, kultury i sportu w Urzędzie Miejskim w Bytowie. - Co roku wysyłamy do dyrektorów wytyczne w sprawie tworzenia planów organizacyjnych na przyszły rok. Wszystko zebrane jest w uwagi i wytyczne dla dyrektorów, które muszą uwzględnić w arkuszach przygotowanych w maju. W tym roku był taki zapis, w którym użyliśmy może jednego słowa za dużo. Chodzi o stwierdzenie „należy przyjąć wyłącznie z obwodu szkolnego”. Słowo „wyłącznie” nie powinno tam paść. Jednak Rada Miejska w lutym przyjmowała uchwałę o zasadach rekrutacji do szkół w gminie Bytów. Tam było jasno napisane, że w pierwszej kolejności przyjmuje się dzieci z danego obwodu szkolnego. Dopiero gdy będą miejsca, przyjmuje się inne dzieci. Nie jest też tak, jak twierdzi radna, że rodzice mogą posyłać swoje dzieci gdzie chcą. Dyrektorzy muszą pilnować tego, aby nie doszło do sytuacji, gdy np. w Szkole Podstawowej nr 1 utworzonych zostanie 7 oddziałów pierwszych, a w innym rejonie szkolnym ani jednego, bo wszyscy wybrali tę samą placówkę - mówi A. Hrycyna.


Urzędnik zapewnia jednak, że w wyjątkowych sytuacjach będzie zgoda na naukę poza wyznaczonym urzędowo obwodem. - Przyjęta zasada jest pewnym wyznacznikiem. Rozumiemy jednak indywidualne sytuacje, wynikające z miejsca pracy czy zamieszkania babci, która opiekuje się dzieckiem po powrocie ze szkoły - mówi A. Hrycyna.


Kierownik zwraca uwagę, że większy problem w tym roku polega na tym, że po raz pierwszy od dawna w niektórych placówkach nie zostanie otwarta żadna pierwsza klasa. To związane jest ze zmianą przepisów dotyczących posyłania 6-latków do szkół. - Ta sprawa warta jest troski. W Rekowie, Niezabyszewie i Pomysku Wielkim nie planujemy ani jednej klasy pierwszej. Kiedy w tym roku szkolnym, pierwszego września, uruchomiliśmy 18 klas pierwszych we wszystkich 6 szkołach podstawowych, w kolejnym planujemy tylko 5 oddziałów. To o 13 mniej, a w pierwszych klasach jeden oddział to jeden etat. Mamy jednak nadzieję, że uda nam się to rozwiązać, zmniejszając wymiar czasu pracy nauczycieli - mówi A. Hrycyna.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do