
Zarząd Powiatu utrzymał swoje stanowisko w sprawie naboru do Zespołu Szkół Ekonomiczno-Usługowych. Na nowy rok szkolny placówka ma przyjmować do czterech, a nie tak jak chcieli nauczyciele i dyrekcja do pięciu oddziałów.
Przypomnijmy, że gorąca dyskusja rozgorzała po tym jak w listopadzie ub.r. władze powiatu zapowiedziały redukcję klas z pięciu do czterech, z jednoczesnym zwiększeniem liczby kierunków nauczania do siedmiu. Nauczyciele przekonywali, że do optymalnego naboru na wszystkie zawody potrzeba, tak jak do tej pory, pięciu oddziałów. Ubiegłotygodniowe emocjonalne spotkanie przedstawicieli placówki z władzami powiatu było ostatnią próbą zawarcia kompromisu. Chociaż do porozumienia nie doszło, starosta zapewnił, że zarząd sprawę jeszcze raz przemyśli. - Zgodnie z obietnicą na zarządzie 16.02. ponownie omawialiśmy ten temat. Po dyskusji postanowiliśmy podtrzymać naszą wcześniejszą decyzję o ogłoszeniu naboru do czterech klas, na siedem kierunków. Oczywiście cały czas jest szansa na powstanie piątego oddziału, jeżeli zgłosi się odpowiednia liczba osób - mówi starosta bytowski, Leszek Waszkiewicz. Warunek to 150 podań złożonych do szkoły. - W całym powiecie dążymy do klas 30-osobowych, dlatego próg to 150 uczniów. Co przyniesie życie, zobaczymy, gdy uczniowie złożą podania - mówi L. Waszkiewicz.
Starosta twierdzi, że rozwiązanie zaproponowane przez szkołę, czyli wariantywne utworzenie piątej klasy, stosując wakatowanie, nie jest możliwe. - Do końca maja muszą zostać zatwierdzone arkusze organizacyjne szkół. Wtedy dyrektorzy muszą dokonać przydziału godzin dla nauczycieli. Trzeba się dostosowywać do sytuacji oszczędnościowej, dlatego musimy założyć cztery oddziały, aby nie było za dużo nadgodzin - tłumaczy L. Waszkiewicz.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!