
Bielik, bocian czarny, kania ruda - m.in. do gniazd tych ptaków nie wolno podchodzić. Co roku ornitolodzy sprawdzają, czy wykluły się w nich młode.
Na liście ptaków, których gniazda są specjalnie chronione, znajduje się kilkanaście gatunków. Wokół nich tworzy się specjalne strefy, w przypadku bielików to promień 200 m, a kani rudej 100 m, które w okresie lęgowym zwiększa się do 500 m. W ich obrębie nie ścina się drzew, nie wolno tam także wchodzić. Wyjątek stanowią ci, którzy mają zgodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku. Tak jak np. Bogusław Kotlarz z Komitetu Ochrony Orłów, który na zlecenie RDOŚ sprawdzał w tym roku gniazda. - Prowadzimy kontrole w okresie lęgowym. Pierwszą wczesną wiosną i drugą w czerwcu - lipcu. Ja zajmuję się gniazdami w kilkunastu nadleśnictwach na Pomorzu, m.in. w bytowskim - mówi B. Kotlarz.
My ornitologa spotkaliśmy w ubiegłym tygodniu nieopodal Gołębiej Góry przy gniazdach bielików. - W Nadleśnictwie Bytów sprawdzałem trzy gniazda tych ptaków, które objęto ochroną strefową. Tylko w jednym bieliki wyprowadziły młode - mówi. Jednak nie oznacza to, że pozostałe pary nie dochowały się w tym roku potomstwa. Bywa bowiem, że zakładają nowe gniazda, jeszcze nieznane ornitologom, w których wychowują swój przychówek. B. Kotlarz na naszym terenie przyglądał się też innym ptakom z listy - kani rudej, puchaczowi, sóweczce, włochatce, bocianowi czarnemu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!