
- Spichlerz przetrwał I i II wojnę światową, ale naszej demokracji nie przetrzyma - mówią mieszkańcy Jasienia. Od lat domagają się remontu zabytkowego obiektu stojącego w centrum ich wsi. Szachulec grozi katastrofą budowlaną. Wojewódzki konserwator zabytków od lat bezskutecznie próbuje zmusić właściciela do remontu, do czego zobowiązał się, kupując gospodarstwo w Jasieniu.
Mija siedem lat od czasu, kiedy po raz pierwszy pisaliśmy o niszczejącym XIX-wiecznym szachulcowym spichlerzu w Jasieniu. Dziś jego stan jest jeszcze gorszy. Szachulec, zamiast stać się jedną z atrakcji turystycznego Jasienia, a nawet Ziemi Bytowskiej, grozi zawaleniem. - Temat już wiele razy był poruszany na zebraniach wiejskich i sesjach Rady Gminy. Pisały o tym gazety, a nadal w tej sprawie nic się nie dzieje. Właścicielem jest jakiś biznesmen spod Kartuz. Widać ktoś ulokował pieniądze, ale teraz ten obiekt go nawet nie interesuje. Zabytek niszczeje i zagraża już w tej chwili bezpieczeństwu. W każdym momencie może tam dojść do tragedii, bo tuż przy chylącym się ku ruinie obiekcie biegnie chodnik. Dziwię się, że wojewódzki konserwator zabytków i powiatowy inspektor nadzoru budowlanego jeżdżą i kontrolują, a nie widzą walącego się spichlerza w centrum wsi - mówi Paweł Kosiński, sołtys Jasienia.
Mieszkańcy wsi mają już dość tej sytuacji. - Z jednej strony spichlerz zagraża bezpieczeństwu, a z drugiej wpływa na wizerunek naszej miejscowości. Staramy się, aby w Jasieniu było jak najładniej, a takie coś stoi w środku, obok kościoła i placu zabaw. Trzeba w końcu coś z tym zrobić. Instytucje powinny wpłynąć na właściciela, aby wyremontował spichlerz, albo go wyburzył - mówi P. Kosiński.
Przypomnijmy, że przez lata remont obiektu blokowała nieuregulowana własność gospodarstwa, którego jest częścią. Ostatecznie w 2011 r. Agencja Nieruchomości Rolnych sprzedała ok. hektarową parcelę z kilkoma obiektami gospodarczymi, w tym cenny zabytek. Jeden z ostatnich na Ziemi Bytowskiej przykładów dawnej zabudowy gospodarczej o konstrukcji szachulcowej. Aby go chronić, w akcie notarialnym zawarto zobowiązanie nowego właściciela do wykonania remontu dachu i konstrukcji szachulca spichlerza do 31.12.2013 r. „Kontrola z 15.04.2014 r. pokazała, że zobowiązanie to nie zostało wykonane, w związku z czym została wydana pierwsza decyzja nakazowa z 17.04.2014 r. 22.04.2015 r. przedstawiciel naszego urzędu przeprowadził kontrolę, stwierdzając brak wykonanych prac określonych w decyzji nakazowej z 2014 r. W trakcie kontroli stwierdzono wykonywanie samowolnych prac, polegających na rozbieraniu pokrycia dachowego. Prace zostały wstrzymane, a właściciel otrzymał zalecenia z pouczeniem o konieczności uzyskania pozwolenia na prace oraz zabezpieczenie więźby dachowej do dnia 23.05.2015 r. Pismem 1.06.2015 r. właściciel otrzymał upomnienie i został powiadomiony o kontroli 24.06.2015. Właśnie tego dnia właściciel powiadomił nas telefonicznie, że nie wykonał prac, a wyjaśnienie złoży do 1.07.2015. Do dzisiejszego dnia nie zostało ono złożone. 15.07.2015 r. nałożono grzywnę na właścicieli zabytku, która to grzywna nie została zapłacona, ani nie złożono żadnych dokumentów, które pozwalałyby na wydanie pozwolenia na prace. Wobec właścicieli spichlerza w Jasieniu prowadzone jest aktualnie postępowanie egzekucyjne” - czytamy w mailu od Krystyny Mazurkiewicz-Palacz, kierownika słupskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. - Właściciel był u nas i zapewniał, że chce spichlerz remontować. Niestety obiekt nadal wygląda tak, jak wygląda. Dlatego wszczęliśmy postępowanie egzekucyjne, aby przymusić właściciela do wywiązania się z ustawowego obowiązku utrzymania obiektu w należytym stanie. Możliwe do zastosowania sankcje są jednak ograniczone. Takie sprawy często kończą się na zapłacie grzywny, a zabytkowe obiekty nadal niszczeją - mówi K. Mazurkiewicz-Palacz.
Ręce rozkładają też władze gminy Czarna Dąbrówka. - Konserwator nie może bez końca liczyć na to, że znajdą się jakieś pieniądze na ratowanie tego obiektu. Ciągnie się to już kilkanaście lat, a spichlerz coraz bardziej się sypie. Co chwilę coś od niego odpada, budynek się przechyla, przecieka. To skończy się katastrofą. Historia tej sprawy jest bardzo długa. Gmina nie ma kompetencji, aby się nią zająć. Ma je Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który może kazać obiekt rozebrać, albo chociażby odpowiednio zabezpieczyć. Wielokrotnie występowaliśmy o to i do właściciela, i do nadzoru budowlanego. Kończyło się na przybiciu jakiejś deski lub ustawieniu tablicy „nie zbliżać się” czy „obiekt prywatny”. Takie działania nie rozwiążą problemu. W końcu jakaś decyzja powinna być podjęta. Jeżeli konserwator chce ochronić ten zabytek, to powinien go rozebrać i gdzieś zabezpieczyć belki. Moim zdaniem w tej chwili tego spichlerza już nie uda się uratować. Widać, że właściciel nie ma na niego pomysłu - mówi wójt Czarnej Dąbrówki Jan Klasa.
Optymizmem nie napawa i źle wróży przyszłości zabytku podejście właściciela. Chociaż wobec niego prowadzone jest postępowanie egzekucyjne Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Michał Marszk wypierał się przed nami, że jest właścicielem działki w Jasieniu, na której stoi szachulec. - Nie będę spichlerza naprawiał, bo to nie jest moje. Pozbyłem się tego, bo taką mamy u nas demokrację - mówi M. Marszk. Przedsiębiorca z Węsiorów w powiecie kartuskim nie chce też podać nazwiska nowego właściciela. - To moja sprawa komu sprzedałem. Zresztą podobno nieruchomość już kilka razy zmieniała właściciela, dlatego nie wiem, kto teraz to ma - mówi M. Marszk.
Zasłaniając się ochroną danych osobowych pracownicy Urzędu Gminy w Czarnej Dąbrówce nie udzielili nam informacji, kto płaci podatki za nieruchomość. Mimo wielokrotnych prób nie udało nam się skontaktować z Marianem Wysockim, Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego w Bytowie, dlatego nie wiemy, czy obecnie prowadzi w tej sprawie jakieś postępowanie. Wygląda na to, że mieszkańcom Jasienia pozostaje jedynie czekać, aż spichlerz się zawali i liczyć, że nikt przy tym nie ucierpi, bo los szachulca jest już chyba przesądzony.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!