
Duża liczba wpłaconych wadiów (ostatecznie ponad 160, a każde po 10 tys. zł), już na kilka dni przed przetargiem pokazywała, że zainteresowanie 7 parcelami wystawianymi przez miasto jest bardzo duże. Wśród 34 osób, które dzięki wadium miały prawo uczestniczyć w licytacji 19.02., byli miejscowi, ale też mieszkańcy Gdańska, Chojnic czy okolic Bydgoszczy. - Ze względu na dużą liczbę zainteresowanych przetarg przenieśliśmy z sali nr 1 w ratuszu do znacznie większej sali widowiskowej Bytowskiego Centrum Kultury - mówi wiceburmistrz Bytowa Jacek Czapiewski. Wszystkie oferowane przez gminę działki leżą na osiedlu Przylesie, tj. między Jeziorkami a kwartałem przemysłowo-handlowym ciągnącym się wzdłuż ul. Wybickiego. Mierzą od 800 do 998 m2. Ich ceny wywoławcze określono na od 83,3 tys. do 103,9 tys. zł (brutto).
Ale żadna nie poszła za tak niskie kwoty. Najtańszą wylicytowano na 204,2 tys. zł, a najdroższą na 233,7 tys. zł (brutto). W sumie do kasy miejskiej z ich sprzedaży wpłynie 1,27 mln zł, bo ratusz musi odprowadzić 23% Vat. - Nie spodziewaliśmy się aż tak wysokiej sumy - przyznaje J. Czapiewski.
Jednak większość osób, która brała udział w piątkowej licytacji z sali BCK wyszła zawiedziona. I to podwójnie. Nie tylko nie nabyli upragnionej parceli, ale też uświadomili sobie, że ich szacunki co do cen okazały się zaniżone. Aż 5 działek kupiła jedna osoba, jedną właściciel firmy budowlanej, który w pobliżu już postawił miniosiedle szeregowców. Wygląda na to, że tylko jedna trafi do osoby, która chciała na Przylesiu postawić dom dla siebie.
Tu warto przypomnieć, że jeszcze kilka lat temu wystawiane na przetargach gminne działki na tym osiedlu często nie znajdowały żadnego zainteresowania. Dziś gmina nie ma już tutaj żadnej na sprzedaż.
Dla zainteresowanych budową własnego domu być może przyda się informacja, że ratusz przygotowuje się do kolejnych licytacji swoich parceli pod budownictwo komunalne. - Przetargi planujemy na wiosnę przyszłego roku. W sumie będzie to kilkanaście działek w mieście, jaki i poza nim - wyjaśnia burmistrz Ryszard Sylka. Co więcej, po piątkowym przetargu, być może zwiększy się podaż parceli znajdujących się w rękach prywatnych, tych w granicach miasta, jak i na przedmieściach. Ich właścicieli mogą skusić wysokie ceny uzyskane na licytacjach. Kto wie, jak długo potrwa taka hossa.
Na drożyźnie w mieście mogą też skorzystać gminy ościenne, zwłaszcza Borzytuchom i Studzienice, które kuszą bytowiaków znacznie tańszymi parcelami na swoim terenie. Tam, w porównaniu do cen z piątkowego przetargu, za działkę budowlaną płaci się kilkadziesiąt tys. zł. Różnica sięga nawet 1/3 kosztów postawienia domu jednorodzinnego, a to dla wielu może okazać się ważnym argumentem.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!