
Korzystający z siłowni na bytowskim basenie skarżą się na niesprawny sprzęt. - Czy musiało dojść do wypadku, aby ktoś się tym zajął? - pytał w naszej redakcji klient „Nimfy”.
18.04. na siłowni bytowskiego basenu doszło do wypadku. W jednym z urządzeń pękła stalowa linka. Ćwiczący mężczyzna został uderzony w głowę metalowym uchwytem. Potrzebna była pomoc pogotowia. Jak twierdzą bywalcy siłowni, wiele przyrządów nie jest odpowiednio sprawdzanych. - Sprzęt pozostawia wiele do życzenia. Jest zużyty, a niektóre urządzenia niesprawne. Nie czujemy się bezpiecznie - skarży się bytowiak, dodając, że dopiero po wypadku rozpoczęto wymianę zużytych elementów.
Z tym zdaniem nie zgadza się kierownik Kompleksu Basenowo-Rekreacyjnego „Nimfa”. - Ubolewam nad tym, że pomimo codziennych udokumentowanych kontroli sprzętu, taka sytuacja miała u nas miejsce. Jesteśmy już po rozmowie z poszkodowanym. Nasi ratownicy opatrzyli ranę i na jego prośbę wezwali pogotowie - tłumaczy Krzysztof Zwara, zwracając się z prośbą, aby goście przed rozpoczęciem ćwiczeń również dokonywali oceny sprzętu. - Urządzenia należy wykorzystywać zgodnie z ich przeznaczeniem, a owijanie drążka, aby skrócić długość linki, nie wpływa dobrze na ich wytrzymałość i stwarza zagrożenie. Ponadto należyte odkładanie urządzeń na stojaki po skończonym ćwiczeniu w zdecydowany sposób wpłynie na komfort i bezpieczeństwo wszystkich użytkowników. Jeżeli pojawi się cokolwiek niepokojącego w ciągu dnia, to bez informacji od naszych gości nie jesteśmy w stanie podjąć natychmiastowej reakcji - odpowiada K. Zwara.
Jak się dowiedzieliśmy, ostatni przegląd przeprowadzono w grudniu 2015 r. Wtedy stwierdzono prawidłowy stan techniczny urządzeń. - Ze względu na zaistniałą sytuację zleciliśmy przeprowadzenie dodatkowego przeglądu - zapewnia kierownik „Nimfy”.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!