
Przed bytowskim sadem ruszył proces Janusza Schulza, bohatera filmiku internetowego ze słynną interwencją bytowskiej policji pod Rekowem. Kierowcy zarzuca się znieważenie funkcjonariuszy.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w październiku ub.r. w okolicach Rekowa. J. Schulz jadąc ze swoją rodzina Audi A6 nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Policjanci ruszyli za nim w pościg. Kierowcę zatrzymano po przejechaniu kilku kilometrów. Nadal jednak nie chciał się poddać kontroli. Między nim, a interweniującymi policjantami doszło do szarpaniny. Dwójka niezbyt rosłych funkcjonariuszy (w tym kobieta) miała spore problemy z obezwładnieniem rosłego mężczyzny. Całe zdarzenie zostało nagrane komórką przez syna kierowcy, a następnie umieszczone w internecie. Prokuratura Rejonowa w Bytowie zarzuca J. Schulzowi znieważenie bytowskich policjantów oraz stosowanie przemocy, aby funkcjonariusze odstąpili od jego zatrzymania. Za taki czyn grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna nie przyznał się do zarzutów. Twierdzi też, że jego wcześniejsza decyzja o poddaniu się karze została podjęta pochopnie i pod wpływem emocji. Sprawą zajęła się Temida. Pierwszą rozprawę wyznaczono na 4.11. Na posiedzenie J. Schulz przybył w obecności rodziny, ale też sporego grona mediów. Zainteresowanych było tak wielu, że rozpoczynający posiedzenie sędzia Włodzimierz Uchmanowicz musiał zdecydować o zmianie sali rozpraw. Do tej bowiem, która pierwotnie została wyznaczono wszyscy nie zmieściliby się. Do tego sędzia zastrzegł sobie, aby nie rejestrować jego wizerunku, a jedynie głos. Po zebraniu podstawowych danych od oskarżonego, jego obrońca adwokat Przemysław Wiaczkis, złożył wniosek o wyłączenie z rozpoznania obecnego składu sądu. - Sąd w tym składzie już raz przesądził w tej sprawie - argumentował obrońca. Chodziło mu o to, że sędzia W. Uchmanowicz kilka miesięcy temu przewodniczył w sprawie, której efektem była odmowa wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjantów. - To wtedy padły słowa, które świadczą o tym, że sąd wyrobił sobie już zdanie na temat zdarzenia przed rozpoczęciem procesu i to jest naszym zdaniem przesłanka do zmiany składu sądu - tłumaczył P. Wiaczkis.
Wnioskowi obrony początkowo sprzeciwiał się prokurator, Marcin Kiedrowicz. - Termin rozprawy został wyznaczony z dość długim wyprzedzeniem, aby taki wniosek złożyć wcześniej – mówił prokuratur. Jednak po krótkiej przerwie sędzia W. Uchmanowicz ponownie zaprosił zainteresowanych na salę, by przekazać swoje stanowisko. - Szkoda, że wniosek ten nie został dostarczony wcześniej, ale wobec zaistniałej sytuacji przyjmuję go. Sprawa zostaje odroczona, a następne posiedzenie zostanie wyznaczone z urzędu - zakończył W. Uchmanowicz.
Do sprawy wrócimy.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie