Magdalena Babińska z bytowskiego ogólniaka zdobyła tytuł Mistrza Ortografii Powiatu Bytowskiego. Tegoroczne dyktando poświęcone było lipowej rzeźbie rozbójnika Rummela z Miastka.
24.10. w czytelni dla dzieci Biblioteki Miejskiej w Bytowie za długopisy chwyciło 20 uczniów szkół ponadgimnazjalnych z powiatu bytowskiego. Walczyli o Złote Pióro Starosty. Treść dyktanda pod tytułem „Miastecka rzeźba zbója Rummela” czytała na głos Katarzyna Jończyk, nauczycielka Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Łodzierzy. - Nie miałem czasu na przygotowanie, ale poszło mi chyba nieźle. Największe trudności sprawiły nazwy własne - zdradził nam po skończeniu pisania Michał Ozymko z Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Miastku. - Spodziewałam się trudniejszego dyktanda, ale łatwe nie było - przyznała z kolei Natalia Wyczk z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Usługowych w Bytowie.
Gdy po napisaniu uczestnicy udali się na poczęstunek, nauczyciele sprawdzali poprawność i estetyczność tekstów. Złote Pióro Starosty i tytuł Mistrza Ortografii Powiatu Bytowskiego powędrowały do Magdaleny Babińskiej z Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Bytowie. Drugie miejsce zajęła Karolina Wierzba, trzecie zaś Szymon Dułak - oboje również z bytowskiego ogólniaka. Jury przyznało też wyróżnienia. Otrzymali je Magdalena Borzyszkowska z ZSEU w Bytowie, Ewa Major, a także M. Ozymko - oboje z ZSOiT w Miastku.
Miastecka rzeźba zbója Rummela
Postać legendarnego rozbójnika grasującego przed wiekami na Ziemi Miasteckiej upamiętnia lipowa figura w centrum Miastka, pustelnia w pobliskim lesie o nazwie Kraina Rummela, a także lokalny dukat, wybity w lutym 2009 roku przez miastecki Urząd Miejski.
Dla większości miastczan rzeźba jest chlubą upamiętniającą zbójnika, którego ludowa tradycja wzbogaciła o cechy i czyny heroicznego herszta harnasiów, który zabierał bogatym i dawał biednym. Jakże wielkie było rozczarowanie i niepokój z powodu braku dwumetrowej, drewnianej rzeźby zbójnika, który od lat promuje miasto. Okazało się, że Rummel stojący dotąd przy punkcie informacji turystycznej został poddany zabiegom konserwatorsko-restauratorskim z zakresu dezynfekcji i dezynsekcji, usuwania wtórnych nawarstwień oraz zwalczania drewnojadów, impregnacji, a także uzupełniania ubytków drewna i polichromii. Posągowi zbójnika groziła naturalna degradacja: drewno rozeschło się i zaczęło pękać, więc niezbędne były gruntowne zabiegi rewitalizacyjne. Stolarz równomiernie poszerzył i uzupełnił lipowymi klinami powstające na skutek rozsychania szczeliny oraz pęknięcia. Posąg samozwańczego żołnierza został również pomalowany żelową lakierobejcą. Przyjął też sporo środka grzybobójczego, aby nie nękały go już żadne poważne schorzenia.
Obecnie zbójnika upamiętnia potężna, lipowa figura w centrum miasta, które do 1945 roku nosiło nazwę Rummelsburg, a legenda o zbóju Rummelu, na stałe wpisała się w historię jednego z najmniejszych, bo zaledwie trzynastotysięcznego miasteczka na Pomorzu Zachodnim. Dziś góra, z której zbójnik spoglądał na osadę wznosi się nad współczesnym Miastkiem i stanowi leśny kompleks rekreacyjno-przyrodniczy nazwany Krainą Rummela. Na legendarnym terenie znajduje się atrakcyjna ścieżka przyrodnicza o dużych walorach krajobrazowych, malowniczy Wąwóz Czarownic, wigwam oraz źródło Hamer.
Komentarze opinie