Reklama

Nordic walking nie tylko na poprawę kondycji

15/11/2020 17:20

Nordic walking to dobry sposób na wyciszenie i poprawę humoru, ale także zdrowie i kondycję. Wiedzą o tym mieszkanki gminy Kołczygłowy, które niemal codziennie przemierzają okolicę z kijkami w dłoniach.

Nordic walking nie traci popularności na Ziemi Bytowskiej. M.in. w gminie Kołczygłowy mieszkańcy każdego dnia wychodzą w teren, by pomaszerować z kijkami. - Początki nordic walking w gminie można przypisać na 2008 r., kiedy podczas Biegu Sylwestrowego odbył się również marsz - mówi Ewelina Dolna-Filipczuk z Jezierza, instruktor nordic walking. - Zaczęłam chodzić z kijkami w 2015 r. Zawsze lubiłam sport i byłam aktywna, w szkole brałam udział w zawodach. Później już był to głównie rower. Kiedy na nim jeździłam po okolicy i mijałam koleżanki z kijkami, namawiały mnie: „Zsiadaj z roweru i dołącz do nas!”. Z początku myślałam, że to nie dla mnie - mówi Małgorzata Malkiewicz z Wierszyna. - W końcu na zakupach w Słupsku kupiłam kijki dla siebie i siostry. Chodziłyśmy we dwie, głównie leśnym traktem z Wierszyna w stronę Dębnicy Kaszubskiej, później w grupkach z dziewczynami z gminy - opowiada M. Malkiewicz. Ok. 3 lata temu za kijki chwyciła Anna Pluto-Prądzyńska z Jezierza. - Zobaczyłam, że sąsiadki chodzą, pomyślałam, że też spróbuję. Na dobre zaczęło się jednak ponad rok temu dzięki Ewelinie, która nauczyła mnie techniki - mówi A. Pluto-Prądzyńska, która chodzi często wzdłuż asfaltu, ale w grupie wybierają trasę przez lasy, pola, po piasku i górkach. - Żeby mięśnie mocno pracowały - tłumaczy. - Dobrze też urozmaicać drogę, aby nie zrobiło się nudno - dodaje E. Dolna-Filipczuk. Pora roku nie ma znaczenia. Wystarczy odpowiednio się ubrać. - Zimą wkładam też specjalne nakładki z kolcami na buty, żeby się nie ślizgać. O tej porze są piękne widok, drzewa otulone śniegiem zachwycają - mówi M. Malkiewicz. - Właśnie zimą słyszymy nieraz od przechodniów: „A gdzie panie mają narty”? - mówi z uśmiechem E. Dolna-Filipczuk.

Rekreacyjne chodzenie czasem przeradza się w wyjazdy na zawody. - Raz, w 2016 r. na Facebooku znajoma wrzuciła z nich zdjęcie. Napisałam do niej, czy takie babcie jak ja też mogą wziąć udział, mam ponad 56 lat. Odpisała mi, że nawet znacznie starsze osoby. Postanowiłam, że spróbuję. Na przygotowania miałam dwa tygodnie. Ewelinka pokazała mi technikę i pożyczyła kijki. To była bardzo trudna trasa, po plaży, do tego mgliście i deszczowo, w trakcie marudziłam pod nosem, co ja tu robię. Mąż biegał za mną z wodą. Ale udało się. Zajęłam III miejsce w mojej kategorii wiekowej. To podniosło mnie duchu i pokazało, że mogę - opowiada M. Malkiewicz. Do dziś ma na swoim koncie wiele zawodów i osiągnięć, wśród największych wicemistrzostwo w Pucharze Polski w klasyfikacji ogólnej, a także przejście maratonu w Jarosławiu i zakończenie go na III miejscu. - Polecam wszystkim, człowiek czuje się młodziej. A kiedy widzi z kijkami ponad 70-latków pełnych werwy, życia, uśmiechniętych, to tym bardziej się chce - dodaje M. Malkiewicz.

Zalet rekreacyjnego marszu z kijkami panie wymieniają sporo. - Po pierwsze spokój, wyciszenie i odprężenie, złapanie oddechu. Potrzebne jest nam takie „5 minut” dla siebie. Do tego zwiększa się odporność, polepsza przemiana materii, a także poprawia figura - wylicza A. Pluto-Prądzyńska, która stara się maszerować codziennie, pokonując ok. 6-8 km. - Miałam problemy z kręgosłupem po wypadku samochodowym. Od kiedy zaczęłam chodzić prawidłową techniką, przestałam odczuwać bóle. Kiedy zaczynam źle się czuć, dopadają mnie różne myśli, wtedy biorę kije i idę. A kiedy spotykamy się z dziewczynami i rozmawiamy, to jest już całkiem fantastycznie - mówi M. Malkiewicz. - Podczas nordic-walking angażujemy 90% ciała. Kijki umożliwiają utrzymanie poprawnej postawy, ułatwiają zachowanie równowagi na twardych i śliskich nawierzchniach. Marsz zmniejsza obciążenie stawów nóg i kręgosłupa, bo część ciężaru przenosi się na kijki. Poprzez systematyczne chodzenie możemy wymodelować ciało i zgubić niechciane kilogramy - wymienia E. Dolna-Filipczuk, dodając, że lubi nordic-walking za to, że to prosta, niekontuzjogenna forma ruchu i sama zamieniła bieganie na „kijkowanie”, bo jest bezpieczniejsze. Ten sport uprawiać mogą wszyscy niezależnie od wieku, płci i poziomu sprawności. - W naszej gminie spotyka się także coraz więcej mężczyzn z kijkami - mówi. Niektórzy z kolei błędnie myślą, że chwytają za nie tylko starsze osoby. - Kiedy w szkole powiedziałam swoim uczniom, że uprawiam nordic-walking, usłyszałam: „Przecież to robią tylko starzy ludzie” - mówi z uśmiechem E. Dolna-Filipczuk, która uczy wuefu w Zespole Szkół Ponadpodstawowych w Bytowie.

Żeby jednak nordic-walking przyniósł zamierzone efekty, trzeba pamiętać o odpowiednim sposobie chodzenia. - Nieprawidłowy chód może przynieść nam więcej strat niż korzyści. Ważna jest naprzemienna praca kończyn, czyli prawa noga - lewa ręka. Noga wykroczna wysuwa się do przodu i dotyka podłoża piętą. Dłoń z przodu „zamknięta” podtrzymuje rękojeść, natomiast z tyłu bioder „otwarta” podtrzymuje rękojeść, energicznie się odpychając. Bardzo istotna jest też wysokość kijka dostosowana do wzrostu. Zauważyłam, że ludzie często mają źle dobrany sprzęt. - Ja na początku pomyliłam się i kupiłam kijki trekkingowe. Później je zmieniłam - przyznaje M. Mielewczyk. - Przy wątpliwościach warto zwrócić się do instruktora - mówi E. Dolna-Filipczuk. Z okazji 11 Listopada w 2019 r. w Gminnym Ośrodku Kultury w Kołczygłowach odbył się instruktaż dla chętnych dotyczący doboru sprzętu i techniki chodzenia. W tym roku ze względu na pandemię, się nie odbędzie. - Z drugiej strony właśnie teraz w dobie koronawirusa osób z kijkami widzi się coraz więcej. I bardzo dobrze - dodaje E. Dolna-Filipczuk.

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do