
To wiadomość z gatunku tych, w które trudno uwierzyć. Zmarł Władysław Morawski. Trener judo miał 71 lat.
Jego pasją i życiem było judo. Zetknął się z nim krótko po tym, jak Alfred Żerański otworzył pierwszą w Bytowie sekcję tej japońskiej sztuki walki. - Trafiłem na matę wiosną 1977 r. To były czasy jeszcze przed ogólną fascynacją sportami walki związanymi z Brucem Lee – wspominał na łamach „Kuriera Bytowskiego" w 2020 r. Władysław Morawski, gdy żegnał swojego nauczyciela.
Władysław Morawski kontynuował misję Alfreda Żerańskiego, odbudowując bytowskie judo w latach 90. Był założycielem klubu Satoru Ugoszcz, by po paru latach prowadzić jednocześnie sekcję w Bytowie pod szyldem UKS Jedynka. Pod koniec pierwszej dekady XXI w. usilnie zabiegał, by judocy mieli dojo, w którym mogliby trenować w godziwych warunkach. Wymarzył sobie, by przebudować niewielki pawilon w parku przy ul. Mierosławskiego (Ogródku Jordanowskim). W 2009 r. bytowskie judo miało wreszcie swój dom, skończyła się tułaczka z matą po różnych bytowskich salach. Stało się tak dzięki temu, że trenerowi, który gros prac wykonywał sam, w remoncie bezinteresownie pomogło liczne grono osób.
Tych, którzy mieli okazję trenować pod jego okiem, trzeba liczyć w setkach, a pewnie i tysiącach. Byli tacy, którzy wraz z nim kroczyli po medale mistrzostw kraju. Ale nawet ci, którzy krótko trenowali judo pod jego okiem, zapewne nie zapomną go nigdy. Bo były nie tylko zajęcia sportowe, ale prawdziwa szkoła życia i kształtowania charakteru.
W ostatnim czasie Władysław Morawski nie był już tak aktywny. Sprawy sekcji i treningi w Bytowskim Klubie Sportów Walki przekazał swojemu dawnemu podopiecznemu Tomaszowi Kmiecikowi, którego od lat przygotowywał na swojego kontynuatora i jako judokę przygotowywał do zawodów różnego szczebla w gronie weteranów. Jak tylko mógł, trener Władysław Morawski starał się przyjeżdżać (rowerem) na treningi młodych zawodników, które od kilku lat odbywają się w trudnych warunkach w niewielkiej salce przy bytowskim stadionie.
Władysław Morawski był wielkim pasjonatem judo, ale żywo interesował się także innymi dyscyplinami sportu w lokalnym wydaniu. Przez lata organizował turniej judo im. Mirosława Tarnowskiego i Mirosława Stoltmana, zawodników przed laty trenujących w Bytowie. Gromadził wszelkie materiały prasowe, zdjęcia i wspomnienia o ludziach, którzy kiedyś zajmowali się sportem w rejonie bytowskim. Chciał to wszystko kiedyś spisać, by pamięć o bytowskich ludziach sportu nie umarła.
Już tego nie zrobi. W poniedziałek 16 grudnia wieczorem jego ciało znaleziono w jego mieszkaniu w Ugoszczy. Odszedł w wieku 71 lat. Pogrzeb odbędzie się w czwartek 19 grudnia o godz. 10.00 w kościele w Ugoszczy. Trener spocznie na bytowskim cmentarzu przy ul. Gdańskiej.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie