Reklama

Nadanie imienia Szkole Podstawowej w Nożynie

21/01/2020 18:25

Nadanie imienia szkole to w jej życiu uroczysty dzień. Sporo obowiązków i jeszcze więcej zajęć. To dlatego nożyńską podstawówkę odwiedziłem tydzień przed uroczystością, która odbyła się 10.01.

Parkuję i wysiadając, patrzę na zegarek. Miałem być wcześniej. Staję przed gabinetem dyrektora. - Spóźnieniem proszę się nie przejmować. Właściwie to nawet dobrze, bo właśnie panowie skończyli montować szafkę - przyjaźnie wita mnie dyrektor Sebastian Gąsiorek. Luźno rozmawiamy o szkole, uczniach, wyzwaniach i bolączkach współczesnej edukacji. W końcu przechodzimy do sedna. Przed placówką w Nożynie bowiem wielki dzień - nadanie imienia. - Wiąże się z tym sporo zmian. Nie tylko formalnych. Posiadamy teraz sztandar, hymn, a szkolne uroczystości mają inny, bardziej podniosły charakter - wyjaśnia S. Gąsiorek, dodając: - Rada Pedagogiczna powołuje także zespół, który opracowuje plan związany z upamiętnieniem patrona. My robimy to m.in. przez różnego rodzaju konkursy i wycieczki. Patron szkoły pozwala bardziej skonkretyzować, jakimi cechami powinien się wykazywać nasz absolwent - mówi S. Gąsiorek. - A jak wygląda droga do nadania imienia? - pytam. - Najpierw wśród uczniów, nauczycieli i rodziców zbierane są informacje o ewentualnych kandydatach. U nas nie było z tym problemu. Wcześniej imię Jana Pawła II nosiło tutejsze Gimnazjum. Chciałem, by po jego wygaśnięciu papież został patronem Szkoły Podstawowej - mówi S. Gąsiorek, przedstawiając dalszą część procedur: - Po pozytywnej opinii Rad Pedagogicznej, Rodziców i Samorządu uczniowskiego dyrektor szkoły składa wniosek do organu prowadzącego, w naszym przypadku Rady Gminy Czarna Dąbrówka, o nadanie imienia. Otrzymaliśmy je 16.10. ub.r. Od tej daty oficjalnie Szkoła Podstawowa w Nożynie nosi imię św. Jana Pawła II. Uroczyste obchody odbyły się 10.01.

Nasze spotkanie jest też okazją, by szerzej porozmawiać o placówce, której dyrektoruje od 2017 r. - Od początku stawiałem na imprezy, które integrują lokalną społeczność. Myślę tu o mikołajkach, jasełkach. Nie byłoby to możliwe bez współpracy z Radą Rodziców, sołectwami, gminą, parafią czy sponsorami. Jestem im ogromnie wdzięczny - mówi S. Gąsiorek. Przy okazji wymienia nabytki szkoły. Szatnię wyposażono w nowe szafki, wewnątrz i na zewnątrz budynku zamontowano monitoring, kupiono także 3 tablice interaktywne i wyposażono salę komputerową w laptopy i tablety. - Szczególnie zadowolony jestem z magicznego dywanu w przedszkolu - mówi S. Gąsiorek. Widząc moje zdziwienie, tłumaczy: - To rodzaj interaktywnej pomocy dydaktycznej... Zresztą co będę dużo wyjaśniał, chodźmy zobaczyć.

Wychodzimy z gabinetu i udajemy się do przedszkola. Tam w jednej z sal do sufitu przymocowany jest rzutnik. Wyświetla obraz jednak nie na tablicy, jak to ma miejsce w większości szkół, ale na podłodze. - Pomaga m.in. w nauce języka angielskiego - mówi dyrektor, na dowód uruchamiając program, w którym należy rozpoznać, na jaką literę rozpoczyna się czytany przez lektora wyraz. - Zainstalowane oprogramowanie pozwala ćwiczyć u najmłodszych także koordynację wzrokowo-ruchową - dodaje S. Gąsiorek. Uruchamia przy tym program, w którym należy przebić spadające balony czy paczki z prezentami. Nie wiedzieć kiedy, sami dajemy się wciągnąć w zabawę i staramy się nie przepuścić żadnego balonu. Lekko irytujemy się, gdy jednak któremuś uda się opaść. - Dla dzieci to nie tylko zabawa, ale przede wszystkim nauka, rozwijanie ich sprawności - nieco tłumaczy nas S. Gąsiorek.

Wracamy do gabinetu. Kontynuujemy naszą rozmowę o szkole, a także o zmieniającym się podejściu do bycia dyrektorem. Wielu bowiem wciąż ta funkcja kojarzy się jedynie z osobą zarządzającą placówką. - Dziś to bardziej menedżer wychodzący poza budynek, starający się pozyskać środki nie tylko z subwencji. Ta wystarczy na funkcjonowanie, ale już niekoniecznie, by się rozwijać - mówi S. Gąsiorek, wyjaśniając: - Należy pisać projekty czy chociażby wykorzystywać sam budynek. Mamy ferie, wakacje. To czas, w którym zajęcia się nie odbywają, a ponosimy koszty związane z utrzymaniem obiektu. Dlaczego więc go nie wykorzystać? To można robić, organizując chociażby kolonie. Zwłaszcza że mamy piękne tereny wokół. Gdy rozpocząłem pracę, była jedna. W ub.r. były to już 4, a w tym, na tę chwilę, jedna przyjeżdża w ferie, a kolejne dwie po 100 osób każda w wakacje. Poza nimi, jak mówi dyrektor, można także organizować szkolenia. - Środki uzyskane w ten sposób to ogromny zastrzyk dla szkoły - mówi S. Gąsiorek. A jakie ma plany na przyszłość? - Chciałbym wykonać parking dla rodziców i nauczycieli, a także doposażać szkołę w nowoczesny sprzęt dydaktyczny. W dalszej perspektywie jest utworzenie e-biblioteki. Ta dawałaby możliwość wypożyczenia książki, nie wychodząc z domu. Uczeń miałby także podgląd, czy dana pozycja jest jeszcze dostępny, czy musi poszukać go w innej placówce. Mogą także je rezerwować, a dzięki temu wiadomo, które pozycje są najpoczytniejsze i że warto je dokupić - mówi S. Gąsiorek. Chciałby też zorganizować w szkole wymianę międzynarodową. - Początkowo dotyczyłaby nauczycieli, a później objęlibyśmy nią także uczniów - dodaje S. Gąsiorek, snując plany na przyszłość.

Opuszczam nożyńską szkołę. Już nie w takim pośpiechu jak wcześniej. Jest czas, by przyjrzeć się kolorowym wnękom okiennym, które nadają budynkowi przyjaznego wyglądu. Mansardowy dach, być może na poddaszu, jak chciałby dyrektor, swoje miejsce znajdzie biblioteka.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do