
W bytowskich lasach można dostrzec coraz więcej śladów wilków, a raczej tego, co zostało po ich ucztach. W okolicach Kartkowa grzybiarze trafili na szczątki łani, która najprawdopodobniej padła ofiarą stada tych drapieżników.
- W sobotę była piękna pogoda. Namówiłem żonę na grzyby, a przy okazji spacer po lesie. Zostawiliśmy samochód na parkingu przy drodze wojewódzkiej, tuż za Gołębią Górą. W okolicach Kartkowa poszliśmy dalej leśną drogą. Zaledwie 200 m od wojewódzkiej trasy, na skraju leśnego duktu zauważyłem resztki jakiegoś zwierzęcia. Obok doszczętnie ogryzionego szkieletu leżały kawałki skóry, a kilka metrów dalej noga, z które zostały tylko kości i racica - mówi Roman Szewczak z Bytowa. Kilka metrów dalej grzybiarz dostrzegł ślady walki zwierzęcia na chwilę przed śmiercią. - Obok zobaczyłem rozerwane i przewrócone ogrodzenie młodnika. Najprawdopodobniej wilki zapędziły na nie zwierzę i tam dopadły. W tym miejscu wciąż było widać ślady szamotaniny oraz resztki krwi i wnętrzności. Cała scena musiała się rozegrać w nocy, kilka godzin przed naszym przyjazdem, bo wszystko było bardzo świeże. Żona była przerażona tym widokiem. Zaraz chciała wracać do domu. Nie wiem, czy uda mi się ją znowu namówić na grzyby. Dla mnie atak wilków tak blisko ruchliwej drogi oznacza, że drapieżników w naszych lasach jest już bardzo wiele. W tym wypadku widać, że łania padła ofiara całego wygłodniałego stada, które dokładnie ogryzło wszystkie kości ważącej ok. 100 kg jelenia - dodaje R. Szewczak.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!