Reklama

Małe, ale dzielne w galopie

22/09/2014 08:26
[gallery link="file" ids="13541,13542,13540"]

11 koników polskich pomyślnie przeszło 9-kilometrową próbę wysiłkową zorganizowaną w Pomysku Wielkim. Wszystkie wierzchowce należały do bytowskich hodowców. - Dobre czasy i badania tętna oraz oddechu pokazały, że każdy z koni był bardzo dobrze przygotowany kondycyjnie - mówi Andrzej Kopczyk, dyrektor biura Pomorskiego Związku Hodowców Koni w Malborku.


Pierwsza polowa próba dzielności w gospodarstwie Grażyny i Leszka Stenków z Pomyska Wielkiego odbyła się dwa lata temu. Tym razem do próby wysiłkowej przeprowadzonej 6.09. zgłoszono 9 klaczy i 2 ogiery. Na przygotowanym wcześniej torze hodowcy ze swoimi konikami polskimi i jeźdźcami pojawili się już o godz. 8.00. - W ramach próby każdy z koni, przemiennie po 600 m stępem, kłusem i galopem, w pięciu seriach, musi przebyć dystans 9 km. Aby sprawdzić kondycję, pół godz. przed rozpoczęciem bada się tętno i oddech konia w spoczynku. Potem porównuje się dane z tymi zebranymi pół godziny po próbie - mówi bytowski hodowca, L. Stenka. Sędziowie oceniają nie tylko wytrzymałość i ułożenie konia, ale również prędkość na dystansie 500 m i długość kroku na 100 m. - Te wszystkie parametry mają wykazać użytkową wartość każdego zwierzęcia - mówi L. Stenka, organizator próby przeprowadzonej w Pomysku Wielkim. Sędziami tak jak dwa lata temu byli prof. Zbigniew Jaworski, prezes Polskiego Związku Hodowców Koni i A. Kopczyk, szef biura PZHK w Malborku. - To największa próba dzielności w Polsce, bo przystąpiło do niej aż 11 wierzchowców. Wszystkie były z naszej okolicy. Czasy i badania wykazały, że zwierzęta zostały bardzo dobrze przygotowane. Ostatecznie 7 oceniliśmy jako konie wybitne, a 4 bardzo dobre - mówi A. Kopczyk. Wśród najlepiej ocenionych znalazła się m.in. klacz Nutka należąca do Wiesława Kożyczkowskiego oraz ogiery Nemo i Wir należące do G. i L. Stenków. - W zależności od predyspozycji i charakteru konia przygotowanie do próby trwa od dwóch miesięcy do pół roku. Wśród koników polskich zdarzają się często wyjątki. Nauka trwa wtedy najwyżej kilka dni i już znakomicie chodzą pod siodłem - mówi L. Stenka.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do