11 koników polskich pomyślnie przeszło 9-kilometrową próbę wysiłkową zorganizowaną w Pomysku Wielkim. Wszystkie wierzchowce należały do bytowskich hodowców. - Dobre czasy i badania tętna oraz oddechu pokazały, że każdy z koni był bardzo dobrze przygotowany kondycyjnie - mówi Andrzej Kopczyk, dyrektor biura Pomorskiego Związku Hodowców Koni w Malborku.
Pierwsza polowa próba dzielności w gospodarstwie Grażyny i Leszka Stenków z Pomyska Wielkiego odbyła się dwa lata temu. Tym razem do próby wysiłkowej przeprowadzonej 6.09. zgłoszono 9 klaczy i 2 ogiery. Na przygotowanym wcześniej torze hodowcy ze swoimi konikami polskimi i jeźdźcami pojawili się już o godz. 8.00. - W ramach próby każdy z koni, przemiennie po 600 m stępem, kłusem i galopem, w pięciu seriach, musi przebyć dystans 9 km. Aby sprawdzić kondycję, pół godz. przed rozpoczęciem bada się tętno i oddech konia w spoczynku. Potem porównuje się dane z tymi zebranymi pół godziny po próbie - mówi bytowski hodowca, L. Stenka. Sędziowie oceniają nie tylko wytrzymałość i ułożenie konia, ale również prędkość na dystansie 500 m i długość kroku na 100 m. - Te wszystkie parametry mają wykazać użytkową wartość każdego zwierzęcia - mówi L. Stenka, organizator próby przeprowadzonej w Pomysku Wielkim. Sędziami tak jak dwa lata temu byli prof. Zbigniew Jaworski, prezes Polskiego Związku Hodowców Koni i A. Kopczyk, szef biura PZHK w Malborku. - To największa próba dzielności w Polsce, bo przystąpiło do niej aż 11 wierzchowców. Wszystkie były z naszej okolicy. Czasy i badania wykazały, że zwierzęta zostały bardzo dobrze przygotowane. Ostatecznie 7 oceniliśmy jako konie wybitne, a 4 bardzo dobre - mówi A. Kopczyk. Wśród najlepiej ocenionych znalazła się m.in. klacz Nutka należąca do Wiesława Kożyczkowskiego oraz ogiery Nemo i Wir należące do G. i L. Stenków. - W zależności od predyspozycji i charakteru konia przygotowanie do próby trwa od dwóch miesięcy do pół roku. Wśród koników polskich zdarzają się często wyjątki. Nauka trwa wtedy najwyżej kilka dni i już znakomicie chodzą pod siodłem - mówi L. Stenka.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie