Reklama

Leszek Pękalski wymeldowany, dom na sprzedaż

30/03/2020 17:40

Leszek Pękalski nie jest już formalnie mieszkańcem Osiek. Gmina Borzytuchom wymeldowała go z komunalnego lokalu. Opuszczona nieruchomość zostanie wystawiona na sprzedaż.

Najpierw oskarżony o gwałt, później o kolejne morderstwa w całej Polsce. W latach 90. wszystkie ogólnopolskie media donosiły o 20-latku, który na koncie może mieć nawet 90 ofiar. Szybko został okrzyknięty Wampirem z Bytowa, choć tak naprawdę mieszkał w Osiekach w gminie Borzytuchom. Okazuje się, że w tej wsi do niedawna był zameldowany. Ostatecznie Leszka Pękalskiego skazano na 25 lat więzienia  za zabójstwo kilkunastoletniej Sylwii z Darskowa koło Kołczygłów. Niedawno wyszedł z więzienia. Trafił do specjalnego zamkniętego ośrodka w Gostyninie.

Jego postać znów budzi ciekawość. W czerwcu 2019 r. pisaliśmy, że Gmina Borzytuchom zamierza sprzedać dom, w którym spędził młodość i skąd wyruszał na swoje wycieczki po Polsce. 26.06. na sesji Rady Gminy Borzytuchom radni zgodzili się na sprzedaż gminnej nieruchomości. - Budynek od jakiegoś czasu stoi pusty. Chcieliśmy wykorzystać go jako lokal socjalny, ale jest w złym stanie. Wyliczyliśmy, że remont pochłonąłby ponad 200 tys. zł. Uznaliśmy, że lepiej za to wybudować nowy obiekty - tłumaczył wtedy Witold Cyba, wójt Borzytuchomia.

Po naszym artykule sprawą zainteresowały się inne media. Osieki znów zaczęli odwiedzać dziennikarze i ciekawscy chcący zobaczyć, gdzie mieszkał. Pojawiły się też osoby, które w domu L. Pękalskiego widzą pomysł na biznes. - Jacyś ludzie oglądali dom. Chcą go kupić i zrobić tu muzeum Wampira z Bytowa - mówił kilka miesięcy temu jeden z mieszkańców wsi. Telefon rozdzwonił się także w Urzędzie Gminy w Borzytuchomiu. Zgłaszały się osoby chętne nabyć dom. - Jeden z zainteresowanych powiedział, że kupi go, ale pod warunkiem że nadal będzie w nim zameldowany Wampir z Bytowa. Jeszcze inny koniecznie chciał tam zrobić jego muzeum - opowiadał w grudniu ub.r. W. Cyba. Zainteresowanie przetargiem zaniepokoiło wójta Borzytuchomia. - Powiem szczerze, że przeraziłem się tym całym zamieszaniem wokół tego mieszkania. Do urzędu zaczęli wydzwaniać jacyś dziwni ludzie z całej Polski. Rozmawiałem nawet z kimś, kto twierdził, że siedział z L. Pękalskim. Zaczął mnie przekonywać, że jest niewinny i został wrobiony w te morderstwa przez prokuratora. Przekonywał mnie, aby nie sprzedawać mieszkania. Jakiś dziennikarz zadzwonił z pytaniem, czy przygotowaliśmy na przetarg odpowiednio duże pomieszczenie, bo będzie spore zainteresowanie ze strony telewizji - mówił W. Cyba, który ostatecznie odwołał ogłoszenie przetargu i rozpoczął procedurę wymeldowania L. Pękalskiego z komunalnego lokalu.

Wtedy do Urzędu Gminy zadzwonił sam lokator. - Rozmawiała z nim jedna z pracownic. Pytał o zdrowie swojego wujka, o to, jak nastawieni są do niego mieszkańcy Osiek, czy wierzą w to, co zrobił. Przekonywał, aby go nie wymeldowywać, bo zamierza wrócić - opowiadał trzy miesiące temu wójt Borzytuchomia. Procedura wymeldowania nie została jednak przerwana. - W ubiegłym tygodniu upłynął termin odwołania się zainteresowanego, dlatego w tym tygodniu chcemy formalnie wymeldować Leszka Pękalskiego z gminnego mieszkania. Wracamy do jego sprzedaży. Ta część domu jest w złym stanie technicznym, a mieszkańcy pozostałych 2/3 budynku domagają się jak najszybszego remontu. Uznaliśmy, że lepiej się pozbyć tej nieruchomości zamiast wydawać gminne środki na remont. Rozsądniej wybudować nowe mieszkania komunalne - tłumaczy W. Cyba.

1/3 budynku, w której mieszkał kiedyś L. Pękalski, wyceniono na 39 tys. zł.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do