Reklama

Krew jak prawdziwa, akcje realne do bólu

21/06/2024 13:15

Druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Lipnicy wzięli udział w XI edycji Manewrów Ratowniczych organizowanych przez Uniwersytet Pomorski w Słupsku.

Jeśli się uczyć, to od najlepszych. Z takiego założenia wychodzą strażacy z Lipnicy. Siedmioro druhów zostało oddelegowani przez zarząd OSP Lipnica w roli obserwatorów XI Manewrów Ratowniczych, których organizatorem jest Uniwersytet Pomorski w Słupsku. To największa tego typu impreza w Polsce, integrująca studentów różnych uczelni oraz służby ratunkowe. Wzięło w niej udział aż 210 studentów ratownictwa medycznego.

- Strażacy muszą nieustannie poszerzać swoją wiedzę i umiejętności. Zależy nam, by podpatrywać działania, nabywać wiedzę od osób, które na co dzień uczestniczą w akcjach, w których ratuje się życie drugiego człowieka. Sam byłem kiedyś uczestnikiem tych manewrów i wiem, jak wiele mogą one nauczyć - mówi Łukasz Gostomczyk z OSP Lipnica.

Podczas manewrów lipniccy strażacy mieli okazję pod okiem fachowców i z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu sprawdzić swoją wiedzę w realnych warunkach. W tegorocznym evencie odbyło się aż 14 najróżniejszych symulacji medycznych. Wśród „scenek" były zadławienia, zasłabnięcia, podtopienie, porażenie piorunem, zderzenie motocyklisty z rowerzystą, poród na plaży. Szczególne wrażenie mogła zrobić interwencja z udziałem agresywnego mężczyzny, który zdążył już poważnie ranić osobę postronną, oraz wybuch niewybuchu, w którym poszukiwacz z wykrywaczem do metali stracił rękę...

- Sceny były realne do bólu, często nie dla osób o słabszych nerwach. Wszystko kapitalnie przygotowane, świetnie zagrane, z profesjonalnym podejściem ratowników medycznych. Dla nas to mega cenna wiedza, która przyda się w naszej pracy – mówi Mariusz Topka z OSP Lipnica.

Liczby mówią same za siebie. W manewrach udział wzięło aż 45 instruktorów – ratowników medycznych, ratowników WOPR i lekarzy oraz 35 pozorantów, symulujących różnego rodzaju akcje. Podczas ćwiczeń zużyto 30 litrów sztucznej krwi i założono 250 opatrunków.

- Mamy możliwość zapraszania strażaków na nasze manewry, więc skorzystaliśmy. To cenna lekcja pod okiem fachowców. Strażacy ochotnicy często są pierwszymi na miejscu zdarzenia i ich działania są szczególnie ważne. Wierzę, że nasi druhowie wykorzystają nową wiedzę - mówi Monika Rut, jedna z organizatorek manewrów. Na co dzień pani Monika jest ratownikiem medycznym i wykładowcą Instytutu Nauk o Zdrowiu w Katedrze Pielęgniarstwa i Ratownictwa Medycznego Uniwersytetu Pomorskiego w Słupsku oraz druhną OSP Lipnica.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do