
- Nie blokuję przeniesienia ambulansu do Lipnicy. Staram się jedynie o dodatkowy do Miastka - mówi Mariusz Łuczyk, pochodzący z Miastka wicewojewoda pomorski, tłumacząc ostatnie zamieszanie wokół przeprowadzki jednego z zespołów ratunkowych w naszym powiecie.
Przypomnijmy, dwa tygodnie temu pisaliśmy, że zgodnie z decyzją Ministra Zdrowia, od lipca na Gochach będzie stacjonowała karetka. Tydzień później okazało się, że w związku z wydłużeniem do przyszłego roku kontraktów szpitali z Narodowym Funduszem Zdrowia karetka ostatecznie nie trafi do Lipnicy. Przynajmniej do lipca przyszłego roku, tak jak do tej pory nadal stacjonować ma w Miastku. „Na podstawie pisma, jakie otrzymaliśmy od Wojewody Pomorskiego w dniu 7.03.2016 r., zmiana dotycząca przeniesienia zespołu ,,P” z Miastka do Lipnicy i utworzenia tam podstacji Pogotowia Ratunkowego zostaje przesunięta na rok 2017. Karetka typu „P” zostaje w jej dotychczasowej lokalizacji, potem wojewoda ma podjąć dalsze kroki, co do rozmieszczenia ambulansów w naszym powiecie. W związku z powyższym aktualnie obowiązujące umowy między NFZ a naszym szpitalem w zakresie ratownictwa medycznego mają zostać przedłużone do 30 czerwca 2017 r.” - czytamy w mailu od rzeczniczki Szpitala Powiatu Bytowskiego, Ewy Czechowicz.
Zdaniem starosty bytowskiego za decyzją miał stać pochodzący z Miastka wicewojewoda M. Łuczyk. - Nasza rozmowa schodziła wręcz na temat zmiany kontraktu ze Szpitalem Powiatu Bytowskiego w zakresie ratownictwa medycznego i przekazanie części tych usług Szpitalowi Miejskiemu w Miastku, jako podwykonawcy. Nasz szpital nie wyrazi jednak na to zgody, bo miastecka placówka nie dysponuje ani karetkami, ani kadrą. Dla nas to absurdalny pomysł. Dlatego dostrzegam w tym więcej polityki niż racjonalnego działania - powiedział nam w ub. tygodniu starosta bytowski Leszek Waszkiewicz.
- Nie zaprzeczam, że chcę, aby w Miastku pozostały dwie karetki, bo liczba wyjazdów świadczy, że są tam potrzebne. Nigdy jednak nie chciałem robić tego kosztem ambulansu, który miał trafić do Lipnicy. Moim celem jest przydzielenie dodatkowej karetki dla Miastka - tłumaczy M. Łuczyk. Zdaniem wicewojewody zespół ratownictwa medycznego ostatecznie będzie stacjonował w Lipnicy. - Jednak ze względu na decyzję o przedłużeniu kontraktów NFZ ze szpitalami dojdzie do tego rok później - zapewnia M. Łuczyk.
Wicewojewoda twierdzi, że to władze starostwa w swoich pismach, wysłanych w listopadzie i grudniu do wojewody przekonywały do pozostawienia dwóch zespołów w Miastku. Te nie zaprzeczają. - Zawsze staliśmy na stanowisku, że w Miastku powinny być dwie karetki, a w Lipnicy dodatkowa. Sprawa karetki od wielu lat była podejmowana również na Radzie Powiatu. Zarząd wielokrotnie podejmował takie uchwały. O przeniesieniu karetki zdecydowano po analizie czasów dojazdu. Powstała mapa, na której teren gminy Lipnica został zaznaczony na czerwono, co oznacza, że dopuszczalne czasy oczekiwania na pomoc są tam przekraczane. Ostatnie pismo z grudnia było w tonie pytającym, czy dojdzie do tego przeniesienia, bo trzeba było podjąć decyzję o przygotowaniu miejsca dla karetki, z czym wiążą się koszty. Uznaliśmy, że ta decyzja ministra jest ostateczna i czy to się nam podoba, czy nie, ta karetka do Lipnicy trafi. W konsekwencji w Miastku będzie stacjonowała tylko jedna. Wojewoda może wnioskować o zakup nowej dla szpitala, ale z pisma ministra zdrowia wiem, że w tym roku nie przewidziano środków na ten cel - mówi L. Waszkiewicz.
Zgodnie z decyzją rządu kontrakty m.in. na ratownictwo medyczne zostały wydłużone o rok. Na razie nie wiadomo, jakie będą zasady nowego konkursu. - Kontrakt na ratownictwo medyczne może wygrać ktoś inny, nawet prywatna firma. Tym bardziej że czekają nas zmiany. Do tej pory rejon działania ratownictwa medycznego pokrywał się z rejonizacją szpitala. Od przyszłego roku województwo pomorskie ma zostać podzielone na dwa nowe, duże rejony. Aby je obsłużyć może utworzy się jakieś konsorcjum. Wtedy Szpital Powiatu Bytowskiego może wykonywać te usługi tylko jako podwykonawca - mówi L. Waszkiewicz.
Nie powinno to mieć jednak wpływu na lokalizację karetki w Lipnicy. - Co prawda rok później, ale liczymy, że karetka w końcu do nas trafi. Na razie wstrzymujemy się z modernizacją pomieszczenia w domu strażaka - mówi wójt Lipnicy, Andrzej Lemańczyk.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!